Ksišżka elektroniczna, by mogła konkurować z papierowš, powinna być przygotowana jak ksišżka dla dzieci. Wtedy będzie atrakcyjna także do czytania na ekranie.
Kontynuujšc częciowo temat poruszony w tym miejscu poprzednim razem, chcę powięcić trochę uwagi sprawie przygotowania ksišżek do publikowania elektronicznego. Rzecz nie jest wcale tak oczywista, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Ksišżka elektroniczna jest w naturze swej nieco inna od tradycyjnej, papierowej. Wymaga nieco innego podejcia, głównie w zakresie redakcji technicznej i składu. Zdawać sobie z tego sprawę powinien każdy e-wydawca.
Przygotowujšc ksišżkę, czasopismo czy inne wydawnictwo do druku na papierze, panujemy całkowicie nad końcowš postaciš publikacji. Odpowiednio dobrana, będzie przycišgała uwagę odbiorcy, będzie łatwo i w pełni przekazywała treć, budziła zamylane przez twórcę emocje, reakcje i myli. Jeli więc potrafimy jasno okrelić, dla kogo publikacja jest przeznaczona, możemy dobrać właciwš formę edytorskš. Okrelamy format i rodzaj materiału, proporcje powierzchni zadruku i wiatła, krój i wielkoć czcionki, interlinię, dobieramy materiał ilustracyjny itp. Inaczej będzie wyglšdała ksišżka dla dzieci, inaczej saga powieciowa dla czytelnika dojrzałego, jeszcze inaczej bibliofilska edycja tomiku poezji. Co ważne, możemy okrelić bardzo dokładnie, jak będzie wyglšdał produkt, który trafi do ršk i przed oczy odbiorcy.
Wirtualnie
Nieco inaczej ma się rzecz z e-ksišżkš czy pismem elektronicznym. Tutaj wydawca bšd redaktor techniczny musi uwzględnić odmiennoć medium, poprzez które owe publikacje będš odbierane. Po pierwsze Đ na obecnym etapie rozwoju publikacji elektronicznych Đ musi pamiętać o ograniczeniach technologii monitorowych. Na różnego rodzaju monitorach bowiem będš owe e-publikacje czytane. Szczególnie ważne jest dostosowanie do różnych rozdzielczoci obrazu rastrowego. Dobrze przygotowana publikacja elektroniczna winna być równie łatwa w odbiorze na słabym komputerze przy rozdzielczoci 640x480, na profesjonalnej stacji graficznej i na ciekłokrystalicznym ekranie laptopa albo jednego ze specjalnych czytników e-ksišżek. W przypadku wszelkich monitorów należy pamiętać o ich ănaturalnejÓ geometrii Đ bardziej poziomej niż pionowej, odwrotnej niż ta, do której jestemy przyzwyczajeni w tradycyjnych ksišżkach i gazetach.
Po drugie, dużš uwagę, nawet większš niż w przypadku publikacji papierowych, należy zwrócić na stosowany krój pisma, jego rozmiar, a także szerokoć kolumn tekstu. Ponadto trzeba odbiorcy ułatwić poruszanie się po publikacji. Ksišżkę papierowš można kartkować, otwierać w dowolnym miejscu, używać zakładek, robić notatki na marginesach, podkrelać fragmenty tekstu. Podobne czynnoci powinny dać się wykonać także w trakcie czytania e-ksišżki. To jeden z niezbędnych warunków, by mogła ona konkurować z ksišżkš tradycyjnš.
Gdzie w Internecie znalazłem zdanie, iż zasadniczš pomyłkš wydawców publikacji elektronicznych jest proste zapisanie składu dzieła przeznaczonego do druku w postaci cyfrowej, czytelnej przy użyciu komputera. To rozwišzanie najprostsze, szczególnie kuszšce dla edytora wydajšcego równolegle wersję komputerowš i papierowš. Ale zarazem to błšd, który znacznie zmniejsza atrakcyjnoć tej pierwszej.
Wydanie HTMLowe
Ksišżki elektroniczne dostępne sš przede wszystkim w Sieci. Z jednej strony mamy tu wydania przygotowane specjalnie do czytania bezporednio z serwisu internetowego. Te zazwyczaj majš postać witryn ăsformatowanychÓ znacznikami HTMLu, odpowiednio połšczonych odnonikami, ze spisem treci ułatwiajšcym nawigację w obrębie dzieła. W tym przypadku internetowy wydawca nie jest w stanie przewidzieć, jakš postać tekstu ujrzy na ekranie monitora czytelnik. Zależy ona bowiem od mnóstwa indywidualnych czynników: od jakoci i rozdzielczoci monitora, po rodzaj i ustawienia używanej przez odbiorcę przeglšdarki. Inaczej będzie wyglšdał ten sam tekst w oknie Internet Explorera ze standardowymi ustawieniami, inaczej za w interpretacji Netscape Navigatora ze zdefiniowanymi przez użytkownika parametrami wywietlania stron webowych: krojem i wielkociš czcionki, kolorem tła itp.
Wersja HTMLowa ksišżki ma wszelako tę zaletę, że daje się łatwo odczytać w dowolnej przeglšdarce. A jaka przeglšdarka jest dostępna w niemal każdym komputerze, niezależnie od tzw. platformy sprzętowej i systemu operacyjnego. Z ksišżki HTMLowej mogš skorzystać nawet posiadacze namiastek komputera w rodzaju palmtopów, o ile urzšdzenie to umożliwia surfowanie po Sieci. Ale to raczej wyjštkowa fanaberia, bo co to za przyjemnoć czytać ksišżkę na maleńkim ekraniku, który nawet dłuższego akapitu nie wywietli w całoci.
Ksišżka zapisana w postaci stron webowych ma także pewnš niedogodnoć Đ w zasadzie jest przeznaczona do czytania w czasie, gdy czytelnik połšczony jest z Sieciš. Dla internauty używajšcego dostępu komutowanego oznacza to koniecznoć poniesienia pewnych kosztów, skłania do czytania pospiesznego. Można oczywicie cišgnšć sobie całš ksišżkę na dysk i czytać jš w trybie off-line, lecz i to wymaga wczeniej pewnych zabiegów. W takich sytuacjach przydaje się dobry program do cišgania całych witryn internetowych.
Elektronicznie jak papierowo
W ramach innego podejcia ksišżka elektroniczna jest przygotowana tak, by każdy czytelnik widział jš w sposób, jaki przewidział wydawca. Obecnie najbardziej rozpowszechniony w tym kontekcie jest format PDF, stworzony i lansowany przez Adobe. Pozwala on zapisać obraz ksišżki tak, jak jš chciał przedstawić wydawca, a nie tylko z grubsza sformatowanš jej zawartoć. Do czytania służš na przykład rozpowszechniane za darmo przez Adobe programy w rodzaju Acrobat Reader czy eBook Reader (program i technologia nabyte przez Adobe wraz z kupnem firmy Glassbook).
Format PDF oprócz samego kodowania obrazu publikacji ma jeszcze Đ z punktu widzenia wydawnictwa Đ parę innych zalet. Pozwala na przykład zablokować możliwoć ănormalnegoÓ wydrukowania oglšdanej na ekranie ksišżki albo ăzamknšćÓ jš za pomocš hasła, podobnie jak się to robi w przypadku oprogramowania. Otwierajšce dostęp kody startowe można otrzymać na przykład po uiszczeniu opłaty, czyli zakupieniu prawa do czytania (nie za konkretnego egzemplarza, jak w przypadku ksišżki papierowej).
To ostatnie jest istotne, gdy elektroniczna ksišżka staje się przedmiotem działalnoci rynkowej. A będzie tak coraz częciej, gdy e-ksišżka się upowszechni. Tymczasem w Internecie można znaleć sporo pozycji w postaci elektronicznej, dostępnych za darmo. Jeli sš udostępnione w postaci stron HTMLowych, trudno myleć o jakim ich zabezpieczeniu przed dowolnym wykorzystaniem i rozpowszechnianiem. PDF daje w tym względzie większe możliwoci, pozwalajšc czynić zadoć prawom majštkowym autorów i wydawców.
Praca edytora
Jak się rzekło, korzystanie z formatu PDF wymaga większego wysiłku, niż ăwydawanieÓ ksišżki w HTMLu. Powoduje bowiem koniecznoć zwrócenia uwagi na wszystkie elementy wpływajšce na ostatecznš formę publikacji, którš dostanie do elektronicznego czytania odbiorca Đ klient. Przy ksišżce HTMLowej poza elementarnym formatowaniem, oprawieniem treci w znaczniki, zaopatrzeniem w aktywne powišzanie treci (typu przejcia do następnego rozdziału na kolejnej stronie webowej) i wystawieniem jej na serwerze nie ma nic więcej do zrobienia. O czytelnoć zadbać powinien Đ porednio Đ producent internetowej przeglšdarki i ewentualnie wiadomy czytelnik Đ przez dopasowanie tejże do swoich upodobań.
Ksišżka przygotowana w formacie PDF musi być złożona tak, by ułatwić czytanie na ekranie. Powinna być więc ăwydrukowanaÓ w miarę dużymi literami, czytelnš czcionkš. Jeli może, to powinna zawierać rozmaity materiał ilustracyjny Đ grafikę, dwięki, animację; format elektroniczny daje i takie możliwoci. Treci musi też towarzyszyć aktywny system odnoników ułatwiajšcy nawigację pomiędzy poszczególnymi elementami publikacji Đ rozdziałami, przypisami itp.
Warto powtórzyć raz jeszcze: dobrze przygotowana e-ksišżka to więcej niż tylko przeniesiona na nonik cyfrowy ksišżka tradycyjna. To raczej realizacja wizji sprzed pół wieku, wtedy traktowanych jak science-fiction, jak na przykład wspominany już kiedy w tym miejscu memex Vannevara Busha. Rzecz jasna majšc takie narzędzie, jak ksišżka cyfrowa, można od razu myleć o całkiem innym przygotowaniu treci, nie tylko o prostym zapisie słów w komputerze. Tym samym dochodzimy do multimediów, ale to już zupełnie inna historia. Tu mówimy tylko o e-literaturze.
Między teoriš a praktykš
Powyższe to jedynie ogólne wskazówki. Z ich stosowaniem w praktyce bywa różnie. Wiele zależy tu od sposobu funkcjonowania produktu Đ ksišżki elektronicznej na rynku. Po drugiej stronie Atlantyku, w kraju znacznie lepiej rozwiniętej infrastruktury teleinformatycznej, rynek e-ksišżki jest żywy i dynamiczny. W naszych warunkach, w kraju, gdzie internautów jest mniej niż bezrobotnych, a komputer jeszcze długo nie będzie sprzętem równie powszechnym jak lodówka czy telewizor, trudno liczyć na zainteresowanie szerokich rzesz potencjalnych czytelników. Mimo to e-ksišżki pojawiajš się coraz liczniej.
Kilkanacie polskojęzycznych serwerów internetowych z e-ksišżkami reprezentuje różny poziom i różne sposoby prezentacji. Większoć to przypadkowe zbiory dostępnych za darmo, zwykle sformatowanych w HTMLu, klasycznych dzieł literackich, których rozpowszechnianie nie pocišga za sobš kosztów wynikajšcych z realizacji majštkowych praw autorskich. Jednym z lepiej dopracowanych jest serwis literatury polskiej pod adresem internetowym http://monika.univ.gda.pl/~literat/. Rozwija się też Biblioteka Sieciowa pod adresem http://biblioteka.poland.com, gromadzšca teksty najrozmaitsze, na przykład i ăQuo vadisÓ, i ăManifest komunistycznyÓ (w tłumaczeniu), i Kodeks karny, i dzieła Szekspira (w oryginale).
Jednym z pierwszych ăpodejćÓ do profesjonalnego wydawania ksišżek elektronicznych było udostępnienie (darmowe, głównie w celach promocyjnych) ksišżki Marii Nurowskiej ăNiemiecki taniecÓ. Dostępna w postaci pliku PDF, była znakomicie przygotowana do czytania na ekranie.
Niedawno pojawiło się e-wydawnictwo z prawdziwego zdarzenia. Na serwerze http://literatura.net.pl za niewielkš opłatš abonamentowš można się zaopatrzyć w wiele ciekawych
pozycji literackich, zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Jest tu poezja i proza, dramat i literatura faktu, utwory dawne i całkiem nowe. Ksišżki sš dostępne w plikach PDF, nie spełniajš jednak wszystkich wymogów, o których wspomniałem na poczštku. W rezultacie na ekranie mojego starego laptopa nie czyta mi się ich zbyt komfortowo. Oczywicie mogę sobie w Acrobat Readerze powiększyć obraz, lecz wtedy tracę na łatwoci nawigacji. Jeli za używam eBook Readera, mam jeszcze problem z ăkatalogiemÓ mojej elektronicznej biblioteki, bowiem pokazywane przez program w charakterze ăkart katalogowychÓ pierwsze strony wszystkich ksišżek pobranych z serwera literatura. net. pl sš identyczne Đ zawierajš stopkę wydawnictwa. Nie byłoby problemu, gdyby zawierały obraz okładki lub przynajmniej autora i tytuł (dużymi literami!).
Rynek ksišżek elektronicznych w Polsce jeszcze przez dłuższy czas będzie raczej wšski. Potencjalnych odbiorców niewielu, a wród tych, którzy by mogli z nich korzystać, sporo uprzedzeń: że czytanie z ekranu bardzo męczy, że jest niezdrowe itp. Mam jednak nadzieję, że e-wydawcy się nie zniechęcš i będš coraz intensywniej działać, by e-ksišżki trafiały pod skomputeryzowane strzechy. pm@wroclaw.com