Argraf to warszawska drukarnia zlokalizowana na prawym brzegu Wisły. Zatrudnia 18 pracowników, z tego 12 osób przy produkcji. Markę na lokalnym rynku wyrobiła sobie przede wszystkim dzięki realizacji zleceń na druk książek i magazynów o tematyce historycznej. Rosnące wymagania klientów skłoniły kierownictwo drukarni do zakupu nowej maszyny KBA Performa 74 z fabryki koncernu w Dobrušce.
Decyzję inwestycyjną podjął prezes i właściciel drukarni Tomasz Dukielski. Nie zdążył nacieszyć się nowym zakupem; zmarł pod koniec listopada 2006 r. Obecnie drukarnią zarządza jego żona, Krystyna Dukielska.
Argraf funkcjonuje od 1 marca 1990 roku. Przez pierwszych kilka lat zajmował się pośrednictwem na rynku poligraficznym. Działalność drukarską firma rozpoczęła w 1995 r., wykorzystując znajomości na rynku wydawniczym oraz rosnące zapotrzebowanie na druk niskonakładowych książek i czasopism.
Pierwszym zakupem drukarni był używany jednokolorowy Romayor w formacie B3. Drukowaliśmy na nim każdą kolorową pracę – mówi maszynista Andrzej Malejko – ale szybko przestał zaspokajać nasze potrzeby. Pół roku później w drukarni stanął kolejny Romayor, od zakupu gilotyny rozpoczęło się także wyposażanie introligatorni. Prace, których naświetlanie początkowo zlecano zaprzyjaźnionej drukarni z działem prepress, od 1996 r. zaczęto przygotowywać na miejscu, za pomocą własnej kopioramy Polygraph. Przed końcem dekady do drukarni trafiły jeszcze jednokolorowy Adast Dominant 715 w formacie A2 i 2-kolorowa Polly 266 (format A2), wkrótce wymieniona na czterokolorową Polly 466 (w takim samym formacie). Po ostatnim zakupie na kilka lat wstrzymano inwestycje w maszyny drukujące rozbudowując dział prepress, który najpierw w 2001 r. wzbogacił się o naświetlarkę CtF Heidelberg Primesetter, a cztery lata później w CtP Presstek Dimension Excel 425 do obróbki bezchemicznych płyt Anthem Pro (jak mówi Andrzej Malejko, w Argrafie naświetla się na niej średnio 1200 płyt w formacie A2 i B2 miesięcznie) oraz introligatornię, na którą obecnie składają się: złamywarka, linia do oprawy bezszwowej i zeszytowej oraz gilotyna. Drukarnia posiada również własne studio graficzne, zatem jest niemal całkowicie samodzielna; jedynie wykonanie twardej oprawy jest zlecane zewnętrznym wykonawcom.
Od początku działalności poligraficznej Argraf zajmował się drukowaniem książek i wydawnictw, głównie o charakterze historycznym i edukacyjnym. Początkowo były to proste prace – takie, które można wykonać za pomocą jednokolorowych maszyn. Po zakupie maszyny Polly 266 pojawili się znaczniejsi klienci, a wraz z nimi zlecenia na wydawnictwa albumowe. To właśnie w Argrafie swoje albumy, towarzyszące wystawom historycznym, drukuje Zamek Królewski w Warszawie. Portfel zamówień zaczął się rozszerzać, w ślady Zamku Królewskiego poszły: Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Muzeum Historyczne m.st. Warszawy, warszawskie Muzeum Niepodległości, Pałac w Wilanowie zlecając druk książek historycznych oraz ekskluzywnych albumów w niewielkich nakładach (nieprzekraczających 1 tys. egzemplarzy), ale o dużej objętości. Drukarnia oferuje także uszlachetnianie druków – foliowanie i lakierowanie techniką sitodrukową – które wykonuje pobliski zakład introligatorski.
Firma weszła również na rynek czasopism, wygrywając przetargi (m.in. na druk miesięcznika „Spotkania z Zabytkami” w nakładzie 8 tys. egzemplarzy, miesięcznika społeczno-kulturalnego „Midrasz” – 2,5 tys. egz., czasopism Polskich Sieci Elektroenergetycznych – „Biuletynu Miesięcznego”, „Elektroenergetyki”, „Faktów. Dokumentów”). Druk albumów w Argrafie zlecają także Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie oraz Galeria Fibaka. Miesięcznie mury drukarni opuszcza blisko 14 tys. książek i albumów, spośród których oprawa twarda, miękka i zeszytowa stanowią po ok. 30% produkcji. Pozostałą część nieprzekraczającą 10% stanowią akcydensy (ulotki reklamowe, kalendarze, foldery, druki firmowe i okolicznościowe).
Rosnący udział prac dziełowych zachęcił Tomasza Dukielskiego do rozwoju potencjału drukarni; postanowił kupić kolejną maszynę drukującą, tym razem w formacie B2. Nowy zakup miał zwiększyć możliwości drukarni i skrócić czas wykonywania zleceń.
Szybko porzucono pomysł inwestycji w maszynę używaną. Uznano, że przy skomplikowanej elektronice, którą obecnie instaluje się w urządzeniach, lepiej kupić nową maszynę (by uniknąć usterek), nawet jeśli ma mniejsze możliwości niż używana. Szef przyglądał się rynkowej ofercie – tłumaczy Andrzej Malejko. – Wybrał Performę 74, doceniając cenę i wyposażenie, które oferuje czeski producent. Maszyna z Dobruški zawiera m.in. urządzenie do odwracania 2+2, możliwość koszenia płyty i jest wyposażona w system CIP-4. Nie bez znaczenia były także kompaktowe wymiary, pozwalające na łatwe wpasowanie korpusu do niewielkiego pomieszczenia, oraz bliskość fabryki gwarantująca łatwy kontakt z serwisem, gdyby zdarzyły się jakiekolwiek kłopoty. Nasz rozmówca podaje jeszcze jeden powód wyboru: Po przejęciu firmy Grafitec przez koncern KBA w Dobrušce zaszły widoczne zmiany na lepsze. Fabryka zainwestowała dużo pieniędzy w urządzenia do obróbki elementów, wzrosła dokładność wykonania. To widać: Performa pracuje od trzech kwartałów i nie było żadnych problemów z jakością, żadnego smużenia czy pasów.
Performa przyjechała tuż przed świętami Bożego Narodzenia, pełne jej uruchomienie zajęło 7 dni, choć już po 4 zaczęto wykonywać na niej pierwsze prace. Wystarczył jeden dzień szkolenia, by drukarze Argrafu byli w stanie poradzić sobie z podstawowymi zadaniami. Urządzenie, które leasinguje Argraf, to 4-kolorówka w formacie B2 z odwracaniem po drugim zespole drukującym (druk 4+0 lub 2+2). Cechy, które zapewniają wysoką wydajność, to półautomatyczna wymiana płyt drukujących w ciągu zaledwie 60 sekund dla jednej jednostki drukującej, zdalne nastawianie registrów (łącznie z diagonalnym) i suszarka na podczerwień na wykładaku, automatyczna myjka cylindra nanoszącego i obciągu offsetowego, wstępne nastawianie CIP4 dla zdalnego sterowania układem farbowym i prędkość do 13 tys. ark./h.
Na rynku, na którym klient wymaga wysokiej jakości i szybkiego wykonywania zleceń w rozsądnej cenie, produkt z Dobruški sprawdza się znakomicie. Maszyna ma takie osiągi, jakie zapowiadano. Używamy jej praktycznie non stop podczas dwuzmianowej produkcji – dodaje A. Malejko i kończy: Gdybyśmy mieli decydować jeszcze raz, podjęlibyśmy taką samą decyzję.
Opracowano na podstawie materiałów firmy KBA-Grafitec