Kierunek: eksport
6 gru 2016 14:44
Taki wniosek nasuwa się po przestudiowaniu kilku artykułów zamieszczonych w niniejszym zeszycie Poligrafiki, przede wszystkim tych zwišzanych z tematem wiodšcym padziernikowego wydania Đ produkcjš dziełowš. W zasadzie wstępniak ten mógłby stanowić kontynuację popełnionego przeze mnie tekstu w poprzedniej Poligrafice pt. ăPolska poligrafia w zjednoczonej EuropieÓ. Okazuje się bowiem, że coraz więcej drukarń, nie tylko tych należšcych do cisłej czołówki (Donnelley eksportuje ponad 50% produkcji, Winkowski Đ ok. 25%), spoglšda z rosnšcym zainteresowaniem zarówno na rynki Unii Europejskiej, jak i za Wielkš Wodę.
Przynajmniej tak wynika z lektury artykułu, który ukazał się 20 wrzenia w amerykańskim tygodniku ăPublishers WeeklyÓ, traktujšcym o polskiej poligrafii, ze szczególnym uwzględnieniem produkcji ksišżkowej. ăPolish Printers on the RiseÓ Đ to tytuł kilkustronicowego opracowania autorstwa Teri Tan, będšcego swoistym przeglšdem możliwoci niektórych polskich drukarń. Mimo różnic w wielkoci i wyposażeniu, formie własnoci czy też korzeniach, wszystkie przedstawione w artykule polskie drukarnie łšczy jedno: rosnšcy udział eksportu w produkcji każdej z nich. Przy czym w wielu przypadkach, tu gdzie produkcja zagraniczna stanowi na razie tylko kilka procent, szefowie i właciciele naszych drukarń liczš na wzrost niemalże geometryczny.
Podobnie rzecz się ma z dwiema ważnymi drukarniami dziełowymi, którym powięcilimy w padzierniku osobne artykuły: krakowskim Colonelem i firmš Zapolex z Torunia.
Tu również, poza galopujšcymi wręcz (dwie ăósemkiÓ w Toruniu!) inwestycjami w sprzęt, podejmowane sš działania majšce doprowadzić do wzrostu sprzedaży. Niekoniecznie jednak w Polsce, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę, że rynek lokalny mimo sporego wcišż potencjału będzie się wypełniał, ale poza jej granicami. Już dzi nasze zakłady z powodzeniem wykonujš spore zamówienia dla wydawców z Danii, Anglii czy USA. I bioršc pod uwagę niższe koszty ich wykonania w Polsce oraz podobny poziom technologiczny reprezentowany przez drukarnie z naszego kraju, można spodziewać się kolejnych prac z UE czy USA.
Jak widać, polskim drukarniom, także tym dziełowym, wprowadzony w maju VAT na drukowanie ksišżek i prasy specjalnie nie popsuł planów (może nieco je opónił).
Zakłady konsekwentnie realizujšce założonš strategię idš stale do przodu. W tym wszystkim może zatem dziwić brak Đ wobec tak poważnego zainteresowania drukowaniem ksišżek w Polsce Đ stoisk naszych drukarń chociażby na padziernikowych targach we Frankfurcie. Swego czasu polskie drukarnie wystawiały się Đ pod egidš Polskiej Izby Druku Đ na targach ksišżki w Niemczech. Może warto wrócić do tego zwyczaju, zwłaszcza dzi, gdy jestemy bardzo konkurencyjnym rynkiem wobec krajów Unii Europejskiej.