Wirtualny szczyt FuturePrint Virtual Summit odbył się w dniach 2-4 czerwca; celem wydarzenia była pomoc społeczności drukarskiej w czasach kryzysu wywołanego pandemią. W 39 różnych sesjach i prezentacjach wzięło udział 73 prelegentów z Europy i USA. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem międzynarodowej widowni – w ciągu 3 dni do platformy Virtual Summit zalogowało się ponad 1500 osób z 65 krajów, w tym przed wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii i Finlandii.
Jak wynika z danych organizatora – agencji FM Future, profil uczestników wydarzenia był inny niż w przypadku spotkań z cyklu FuturePrint organizowanych na żywo. 45 proc. uczestników tegorocznej, wirtualnej edycji stanowiły kobiety, a 53 proc. odwiedzających pochodziło z grupy wiekowej 18-35 lat, co wskazuje, że wydarzenie przyciągnęło uwagę młodszej i bardziej zróżnicowanej grupy odbiorców. Prezentacje były nagrywane, w rezultacie powstało ponad 1100 nagrań, co pozwoliło organizatorom na uzyskanie wartościowego materiału merytorycznego oraz wiedzy potrzebnej do przygotowania kolejnego wydarzenia tego typu.
Co nie było dla nikogo zaskoczeniem, w tym roku wspólnym mianownikiem każdej sesji, dyskusji panelowej czy prezentacji był wpływ pandemii na biznes, a szczególnie na rynek poligraficzny. Zdaniem większości wypowiadających się ekspertów przemysł drukarski przetrwał istotne zmiany w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci i obecnie stoi przed nowymi wyzwaniami, działając w nieznanym otoczeniu biznesowym. Powstaje nowa generacja firm poligraficznych, które będą w stanie nie tylko przetrwać rynkową burzę, ale także rozwijać się, gdy kryzys związany z pandemią minie. W wielu prezentacjach powtarzało się określenie „nowej normalności”, która może być traktowana jako szansa, nie tylko jako zagrożenie.
Kluczowe wyzwania, przed którymi stają dziś przedsiębiorcy, są związane z koniecznością przedefiniowania oferty, ze skutecznym dotarciem do klientów oraz z umiejęt- nością generowania i zatrzymywania zysków. Przetrwają te przedsiębiorstwa, które zdołają elastycznie zmienić swoje podejście, aby móc korzystać z rozwijających się rynków, skutecznie wykorzystywać sektory niszowe lub stać się specjalistycznymi dostawcami nowych usług.
Prelegenci zabierali słuchaczy w podróż z rzeczywistości „COVID-owej” przez okres transformacji, a następnie w kierunku czterech kluczowych trendów, jakimi są automatyzacja, zrównoważony rozwój, zdalny obieg pracy i cyberbezpieczeństwo. Wokół tych zagadnień mają się kształtować losy wielu przedsiębiorstw.
Specjaliści takich firm jak Konica Minolta, Ricoh czy Bobst przedstawiali globalny obraz rynku i analizowali trendy udzielając porad i wskazówek. Zdaniem Seana Smytha, analityka druku i eksperta branżowego, informacje płynące z różnych sektorów gospodarki nie są dobre i obecnie mamy do czynienia z poważnym kryzysem o nieznanym dotychczas charakterze. Żyjemy w niezwykłych czasach: ceny ropy w USA spadają, widzimy, jak maszyny zmieniają swoich właścicieli – świadczy o tym ogromna liczba ogłoszeń o sprzedaży sprzętu. Z drugiej strony obserwujemy, jak przedsiębiorcy zmieniają orientację swojej produkcji, wytwarzają maski, przyłbice i inne elementy odzieży ochronnej, aby aktywnie walczyć z pandemią – mówi Smyth.
Według danych agencji Smithers Pira światowy przemysł poligraficzny znajduje się na etapie transformacji. Ostatni raport publikowany w grudniu 2019 został zmodyfikowany w kwietniu 2020 roku i uwzględnia nową sytuację rynkową. Całkowite nakłady prognozowane na okres między 2019 a 2024 rokiem według analityków utrzymają się na poziomie 49,5 biliona arkuszy A4. W tym samym okresie wartość rynku druku wzrośnie o 1,3 proc. w ujęciu rok do roku, rosnąc z poziomu 818 mld dolarów w 2019 roku do 874 mld dolarów w 2024 roku.
Dotychczasowe prognozy dla rynku poligrafii i opakowań były pozytywne w ujęciu wartościowym. W tej chwili biorąc pod uwagę wpływ pandemii możemy jedynie przewidywać rozmaite scenariusze dalszego funkcjonowania branży. Każdy scenariusz, nawet najbardziej optymistyczny, zakłada załamanie rynku, prognozy różnią się natomiast głębokością spadku oraz tempem wychodzenia gospodarki z kryzysu.
Według Smithers realna wartość rynku druku okaże się niższa o 7,2-10,3 proc. w stosunku do prognozowanego wcześniej poziomu. W ujęciu ilościowym spodziewana liczba druków A4 będzie w tym roku niższa od szacowanej aż o 11,4-15,5 proc. W każdym omawianym scenariuszu jedynym sektorem odpornym na kryzys pozostają opakowania.
Kryzys wpływa na wszystkie sektory związane z drukiem i opakowaniami, lecz dotyka ich w różnym stopniu. Jak wynika z danych ekspertów, najbardziej dotkliwe skutki odczuwają gazety, czasopisma, druk reklamowy, druk komercyjny i druk transakcyjny. Nieco mniej ucierpiały na kryzysie fotoprodukty, katalogi i książki. Zdecydowanie najbardziej odporne na załamanie rynku okazały się natomiast opakowania – szczególnie opakowania giętkie, kartonowe, z tektury falistej oraz etykiety.
Ekonomia jest głównym motorem wymagań rynków związanych z drukiem, a także indywidualnych preferencji konsumentów. Obecnie gwałtownie przyspieszają wydatki na reklamę online, natomiast nakłady na druk maleją. Jak podkreślają eksperci – świat się zmienił, w tym nawyki konsumentów; niektóre z nich już nigdy nie powrócą. Rekomendowanymi przez specjalistów hasłami, które powinny skupić szczególną uwagę przedsiębiorców w tym okresie, są: e-commerce, higiena i bezpieczeństwo, etykiety i opakowania, produkty związane z edukacją oraz pracą zdalną.
W swojej prezentacji Sean Smyth zaprezentował nowe podejście do strategii biznesu omawiając regułę 4R: Resilience – Return – Reimagine – Reform, co możemy wyjaśnić jako Odporność – Powrót – Przeprojektowanie – Reforma. Podstawowe pytania, które powinien zadać sobie dzisiaj przedsiębiorca, dotyczą elastyczności pozwalającej firmie na przetrwanie, czasu, kiedy można będzie wrócić na rynek z ofertą, umiejętności ograniczenia wydatków, oceny możliwości zaspokojenia popytu, restrukturyzacji biznesu i umiejętności przystosowania go do nowych realiów.
Smyth zwraca uwagę na konieczność dywersyfikacji oferty i jej poszerzenia, jak również wchodzenia w partnerstwa i kooperacje. Przedsiębiorcy przestawiają się w tej chwili na nowe gałęzie produkcji wytwarzając nietypowe dla siebie towary związane z ochroną zdrowia podczas pandemii (naklejki, standy i POS-y informacyjne, maski, przyłbice itp.) lub dostosowują wytwarzane dotychczas produkty do potrzeb zmieniającego się rynku (producent opakowań zbiorczych organizuje przepakowywanie towarów w mniejsze opakowania przeznaczone do produktów domowego użytku).
Na pytanie: „Jak możesz podsumować sytuację drukarń?” Sean Smyth odpowiada: Zależy, o kim dokładnie mówimy – są firmy, które musiały zawiesić działalność na skutek kryzysu, inne zredukowały liczbę pracowników czy skalę produkcji – sytuacja jest bardzo różna. Gdybym miał dać jedną, wspólną radę, choć trudno, by była ona uniwersalna: Trzeba przyjrzeć się, na co jest aktualnie popyt i elastycznie dostosować produkcję. Przykładowo zapotrzebowanie na naklejki i oznakowania podłogowe informujące o konieczności dystansowania społecznego stale rośnie. Spodziewam się, że sektor opakowaniowy, który – jak to często podkreślamy – ucierpi najmniej na kryzysie, również przejdzie transformację. Myślę tu o większym wykorzystaniu informacji konsumenckich, pozwalającym na precyzyjniejsze targetowanie. Opakowania niejako „przybliżą się do konsumenta”, będą jeszcze bardziej spersonalizowane i osobiste.
Sukces wirtualnego wydarzenia potwierdzony dużym zainteresowaniem uczestników z całego świata pokazuje, że chociaż tego typu imprezy nie mogą w pełni zastąpić spotkań na żywo, zapewniają wyjątkową wartość i są na rynku potrzebne.
COVID-19 wywarł bardzo znaczący wpływ na przemysł poligraficzny. Tak więc teraz szczególnie musimy się spotykać, brać udział w wydarzeniach takich jak wirtualny szczyt FuturePrint, aby omawiać najlepsze możliwe sposoby działania, które mają szansę sprawdzić się w przyszłości. Nadal widzimy korzystne perspektywy rozwoju druku inkjetowego, a kiedy ograniczenia zmaleją, niewątpliwie zauważymy i odczujemy w miarę powrotu popytu także wzrosty sprzedaży – stwierdza Arnaud Linquette, wiceprezes Memjet w regionie EMEA.
Udostępniliśmy w tym roku platformę i zaprosiliśmy do rozmowy liderów rynku poligraficznego, aby dzielić się spostrzeżeniami i wiedzą ze światową społecznością drukarską w tych niespokojnych czasach. Wartość, którą zapewnił szczyt jest oczywista, świadczą o tym liczby – ponad 1500 zalogowanych użytkowników oraz doskonałe opinie płynące zarówno ze strony uczestników, jak i delegatów. Z pewnością wykorzystamy wnioski i opinie branżowe na temat tego inauguracyjnego wydarzenia, aby w przyszłości stworzyć jeszcze lepszy i zróżnicowany program – podsumowali organizatorzy wydarzenia, przedstawiciele FM Future (na zdjęciu).
Partnerami FuturePrint Virtual Summit były firmy: Ricoh, Integration Technology, Bespoke Marketing and PR, Sun Chemical, Meteor Inkjet, Inca Digital, Kao Collins, Memjet, Global Inkjet Systems, Kavalan, Sihl oraz InPrint Show. Partnerzy wspierający to: VIGC, SGIA, ThePackHub, Inkish, LMNS, IMI Europe, TCM, Keypoint Intelligence, IDC, IT Strategies i PICON.
Na podstawie materiałów organizatora opracowała BZ