Co za beznadziejna drukarnia! Zmarnowali taki dobry projekt. Czy to tak trudno wydrukować porządnie kilka prostych kolorów?
Tego typu reakcja projektantów lub zleceniodawców różnego rodzaju wielobarwnych druków zdarza się być może częściej niż nawet sami skłonni są się do tego przyznać. Prawdą jest, że tę samą pracę można wydrukować lepiej lub gorzej, jednak wciąż niemal równie często zdarza się pomijanie technologicznych ograniczeń. Najwięcej nieporozumień, jak się wydaje, dotyczy barw, chociaż zaskakujące dla zleceniodawców bywają i inne, uboczne efekty technologii drukowania. Co więcej, można się też czasem spotkać z poglądem, że dobra drukarnia wykona każde zlecenie, a jedynie gorsze zasłaniają się technologicznymi ograniczeniami. Z jednej strony postęp techniczny rzeczywiście pozwala uzyskać coraz więcej, z drugiej jednak strony postęp ten wymuszany jest rosnącymi wymaganiami klientów, nie zaś na odwrót, i może się zdarzyć, że klient zażąda czegoś, co przynajmniej na razie nie jest wykonalne.
Źródłem jednych z najpoważniejszych problemów w reprodukcji poligraficznej jest skomplikowana i pełna osobliwości fizjologia widzenia, której wszystkie aspekty nie zostały do końca zbadane. Jednak dzięki niektórym z tych osobliwości możliwy jest druk, przynajmniej w obecnie znanych technologiach i niestety nie jest jasne, kiedy wzrok klienta jest sprzymierzeńcem drukarza, a kiedy instrumentem surowej oceny.
Wszystkie istniejące barwy dadzą się przedstawić jako mieszanina pewnych trzech barw podstawowych. Również oko wyposażone jest w trzy receptory, czułe na różne zakresy światła widzialnego. Jednak ze względu na to, że znane barwniki nie odbijają światła ściśle odpowiadającego tym zakresom, pojawiają się dwa problemy. Pierwszy można zaobserwować oświetlając ten sam wydruk różnymi rodzajami światła. Okaże się nagle, że widoczne barwy będą za każdym razem inne. Podobnie stanie się z dwoma wydrukami wykonanymi przy użyciu różnych farb. Zjawisko to nosi nazwę metamerii i wynika z faktu, że receptory oka rejestrują światło odbite, a więc barwa źródła światła jest równie istotna jak barwy farb. Co więcej, ponieważ nie da się w normalnych warunkach oddzielić światła odbitego od różnych otaczających przedmiotów, na postrzeganie barwy ma wpływ bezpośrednie sąsiedztwo innych barw. Przekonać się o tym można oglądając rysunek 1.
Drugi problem, wynikający z własności substancji barwiących, polega na bardzo poważnym ograniczeniu liczby barw możliwych do uzyskania przez mieszanie. Przede wszystkim mieszanina trzech składników nie daje dobrej czerni, poza tym obrazy drukowane trzema składowymi są mało kontrastowe. Z tego właśnie powodu w standardowym druku stosuje się czarny, jako czwarty kolor podstawowy. Jednak nawet wówczas dysproporcja potrzeb i możliwości jest przytłaczająca: oko rozpoznaje około 10 milionów barw, tymczasem drukując barwami podstawowymi można uzyskać od około 5 do 20 tysięcy barw w zależności od technologii i staranności wykonania.
Użytkownicy monitorów komputerowych też nie bardzo mają się z czego cieszyć. Jeżeli nawet karta graficzna potrafi wysłać kody sterujące 16,8 miliona kolorów, to wcale jeszcze nie znaczy, że monitor jest w stanie je wyświetlić. Wręcz przeciwnie: w zależności od typu monitora można uzyskać znacząco różne barwy. Niewątpliwie jednak na monitorze da się uzyskać znacznie więcej kolorów niż w druku. Ogólnie rzecz biorąc, każde urządzenie drukujące ma nieco inny gamut, nawet dwa egzemplarze tego samego typu maszyny. Nie dość więc, że projektanci muszą się pożegnać z wieloma naprawdę robiącymi wrażenie barwami, to w dodatku uzyskany ostatecznie efekt zależy od tego, gdzie praca będzie drukowana.
Również wewnątrz gamutu sprawa nie przedstawia się najlepiej. Co prawda PostScript przewiduje 256 poziomów na każdy kolor, jednak na przykład w druku offsetowym nie jest możliwe tak dokładne odwzorowanie. Zmienna w czasie lepkość i napięcie powierzchniowe farby oraz nacisk podczas drukowania powodują nierównomierne rozlewanie się farby, wskutek czego drobne przyrosty punktów rastrowych ulegają kumulacji i wartości tonalne wzrastają również nierównomiernie, co uniemożliwia uzyskanie części odcieni.
Dążąc do przełamania, przynajmniej niektórych, ograniczeń stosuje się coraz częściej odmiany technologii drukowania z wykorzystaniem większej ilości barw podstawowych, nawet pomimo większych kosztów wykonania, dzięki czemu gamut dostępnych barw ulega zwiększeniu. Dwoma tego typu rozwiązaniami są system Hexachrome wykorzystujący sześć barw podstawowych i Opaltone oparty na siedmiu barwach podstawowych.
Ponieważ parametry druku zmieniają się w czasie i nie mogą być natychmiast skompensowane nawet przez najlepsze systemy automatycznej regulacji, w rezultacie często można zaobserwować dość znaczne wahania kolorystyczne, nawet w ramach jednorazowo wydrukowanego nakładu. W rzeczywistości reprodukcja konkretnej barwy jest złożonym zjawiskiem o charakterze losowym, skupionym wokół pewnej średniej wartości odpowiadającej z ograniczoną dokładnością barwie oryginału.
Opisane zjawiska wydają się powszechnie znane. Jednak niektóre ich logiczne konsekwencje nie cieszą się zbytnią popularnością, bywają ignorowane lub nawet skrzętnie ukrywane. W zamian pojawia się hasło zarządzania barwą i użycia profili kolorystycznych. Rzeczywiście, jako systemy automatycznej regulacji systemy zarządzania barwą ułatwiają regulację barwy i zapewniają większą powtarzalność, poza tym traktowane są często jako lekarstwo na wszystko. Wiąże się z tym wiele nieporozumień, które wciąż pokutują w relacjach pomiędzy zleceniodawcami i drukarniami, również w kontekście systemów do wykonywania odbitek próbnych.
Po pierwsze, odbitka próbna jest symulacją spodziewanych efektów w planowanym dopiero druku. Powinna być wobec tego zgodna z możliwościami maszyny drukującej, nie zaś ładna. Nasycone kolory co prawda podobają się klientom, jednak tym większe będzie ich rozczarowanie, gdy zobaczą gotowy nakład. Praktyka polegająca na przedstawieniu klientowi bardzo ładnej, nasyconej żywymi barwami ilustracji, a potem szukaniu wykonawcy, który zdoła to wydrukować, to gra hazardowa, której uczestnicy rychło mogą się przekonać, że wygrywa wyłącznie kasyno, czyli urząd skarbowy.
Po drugie, jeżeli dwie odbitki próbne wykonane na różnych urządzeniach w pewnym stopniu różnią się między sobą, to nie znaczy od razu, że jedna z nich jest wadliwa. W przypadku niewielkich, lecz zauważalnych różnic przyczyną mogą być różne gamuty urządzeń oraz zwyczajna, techniczna tolerancja regulacji. W podobnych okolicznościach często próbuje się doregulować jedno z urządzeń tak, aby uzyskać pełną zgodność, co kosztuje wiele zupełnie niepotrzebnego wysiłku. Oba urządzenia mają przecież symulować zachowanie maszyny drukującej, często nawet bliżej nieznanej, wystarczy więc, aby obie odbitki były bliskie celu, a nie siebie nawzajem. W rzeczywistości nie istnieje pojęcie idealnej zgodności kolorystycznej, a jedynie akceptowalnych rozbieżności. Znajduje to również odbicie w normach przemysłowych. Standard druku offsetowego opisany normą ISO 12647-2 dopuszcza na tyle duże odchyłki kolorystyczne, że mogą być bez większego trudu zauważalne. Z jednej strony bywa to powodem krytykowania tej normy jako zbyt mało wymagającej, z drugiej jednak strony takie utrzymanie przeciętnej maszyny offsetowej, aby zawsze drukowała zgodnie z tą normą, już nie jest takie trywialne.
Oprócz standardów powszechnych funkcjonują też często standardy konkretnych drukarń, lub czasem nawet konkretnych periodyków, którym towarzyszą odpowiednie profile kolorystyczne. O ile jednak w pierwszym przypadku można zadbać o możliwie stabilną pracę maszyny i wyznaczyć jej dokładny profil, o tyle w drugim właściwie nie wiadomo, co jest wzorcem. Niby jest nim odbitka próbna, jednak w takich warunkach nie bardzo można ją zweryfikować. Co więcej, przy wyborze drukarni kryterium jest wówczas zdolność odwzorowania konkretnej odbitki próbnej. Niby prawidłowo, jednak porzucenie takiego pseudostandardu na rzecz bardziej wiarygodnego i powtarzalnego mogłoby umożliwić uzyskanie lepszego wizualnie rezultatu.
Częste wreszcie jest niedocenianie lub przecenianie możliwości, jakie dają systemy zarządzania barwą. Na ogół przyjmuje się, że odpowiedni profil zapanuje nad wszelkimi zmianami kolorystycznym i raz na zawsze. Tymczasem jest to jedynie tabela poprawek, która działa, dopóki na maszynie drukującej nie zmieni się żaden parametr wpływający istotnie na kolor. Wśród tych parametrów są: chłonność i gładkość papieru, nacisk, prędkość drukowania, temperatura i wilgotność powietrza oraz wiele innych, zmieniających się nieco mniej w normalnej eksploatacji. Warunkiem użycia systemu zarządzania barwą jest standaryzacja drukarni. Wówczas profil niezależnie od tego, czy był wygenerowany specjalnie, czy jest profilem standardowym będzie działał prawidłowo przez dłuższy okres. Uważa się też czasami, że najlepiej wykorzystać do wykonania odbitki próbnej pliki po separacji, które są przesyłane bezpośrednio do naświetlarki, co ma zapobiec powstawaniu dodatkowych błędów. Tymczasem bywa właśnie na odwrót: barwy wykorzystywane w druku odbitek próbnych są nieco inne od barw farb drukarskich, wprowadzenie więc jako informacji dodatkowej struktury rastra utrudnia uzyskanie dobrej zgodności barw, wymagając od oprogramowania więcej przeliczeń, a od urządzenia do druku odbitek próbnych większej precyzji. Jedynym więc wytłumaczeniem takiego postępowania jest chęć symulacji nie tylko barwy, ale i rastrowej struktury druku, która przecież nie jest celem, a jedynie środkiem w reprodukcji.
Krańcowo odmienne z kolei postępowanie, polegające na przeliczaniu barw już podczas składu, zbyt optymistycznie polega na założeniu, że żadna dodatkowa operacja na barwach nie zostanie przeprowadzona w dalszych etapach przetwarzania albo przynajmniej możliwe jest łańcuchowe łączenie profili. Budowa profili ICC co prawda sugeruje możliwość przeliczania w obie strony, ale jest to prawda tylko dla barw mieszczących się w gamucie. Pozostałe po przeliczeniu są bezpowrotnie zmieniane, zatem w większości wypadków przeliczanie barw jest czynnością nieodwracalną.
Właściwie zastosowane systemy zarządzania barwą wymagają nie tylko dokładności i powtarzalności, jak się dość powszechnie sądzi. Dobór profilu oraz miejsce jego użycia zależą od całego schematu przepływu pracy w ciągu technologicznym, wymagają zatem znajomości szczegółów konkretnych rozwiązań technologicznych, planowania i współpracy. Kompensacja barw już na początku procesu przygotowania i traktowanie materiałów przekazywanych dalej jako standardowych może prowadzić do wielu niespodzianek, podobnie jak założenie, że posiadany system rozwiąże wszystkie problemy. W reprodukcji cały czas najważniejsze są decyzje podejmowane przez człowieka, podobnie jak człowiek, a nie przyrząd pomiarowy ostatecznie weryfikuje jakość produkcji.