Fespa ogłosiła wyniki swojego ostatniego raportu „Economy Survey 4”. Po raz kolejny organizacja zebrała najświeższe informacje na temat cyfrowego rynku wielkoformatowego, zbadała nastroje na nim panujące oraz przewidywania jego uczestników dotyczące przyszłości.
Badanie „Economy Survey” przeprowadzone w imieniu Fespy przez amerykańską organizację badawczą InfoTrends jest 4. z kolei, jakiego Fespa podjęła się na rzecz międzynarodowej społeczności działającej na rynku wielkoformatowym. Pod koniec 2010 roku elektroniczną ankietę wypełniło 432 respondentów z całego świata. Blisko połowa (48 proc.) reprezentowała społeczność drukarzy, 22 proc. – producentów, a 18 proc. – dystrybutorów. 12 proc. ankietowanych nie przypisało się do żadnej z wymienionych grup. Niewiele ponad 75 proc. badanych pochodziło z Ameryki Północnej (38 proc.) i Europy (39 proc.). Pozostali działali na rynkach rozwijających się: Azji (15 proc.), Środkowego Wschodu (4 proc.), Afryki (3 proc.) i Ameryki Południowej (1 proc.).
Po kryzysie?
Z sondażu Fespy wynika, że ponad połowa (51,9 proc.) respondentów należących do grupy drukarzy wierzy, że rynek wielkoformatowy już podniósł się z kryzysu (w przypadku producentów, dystrybutorów i pozostałych badanych procent ten wynosił odpowiednio: 47,4; 48,4 oraz 43,1). Koniec kryzysu zauważany jest bardziej przez Europejczyków (tak odpowiedziało 54,4 proc. respondentów z tego regionu) niż obywateli Ameryki Północnej (24,5 proc., przy czym 41,7 proc. spośród nich nie widzi poprawy).
Poprawę sytuacji ekonomicznej odzwierciedla poziom sprzedaży w czwartym kwartale 2010 roku: 25 proc. badanych widzi poprawę w porównaniu z rokiem 2009; 19 proc. postrzega sprzedaż lepiej niż się tego spodziewali; dla 39 proc. była ona dokładnie taka, jakiej się spodziewali, a według 17 proc. – gorsza.
Co więcej, blisko 86 proc. respondentów uczestniczących w badaniu Fespy spodziewa się, że w 2011 roku ich biznes wzrośnie, przy czym ponad połowa z nich prognozuje, że wzrost ten przekroczy 10 proc. 17,2 proc. badanych przewiduje wzrost na poziomie wyższym niż 25 proc. (bardziej optymistyczni są w tym aspekcie obywatele Ameryki Północnej niż Europy).
Więcej ekologii
Jak się okazuje, wraz ze zmniejszaniem się niepokojów ekonomicznych wzrasta zapotrzebowanie na usługi ekologiczne wśród klientów drukarń. 56,2 proc. respondentów z Europy i 26,6 proc. badanych z Ameryki Północnej potwierdziło, że ich klienci są zainteresowani ekologią. Zresztą blisko połowa uczestników badania należących do grupy drukarzy (48 proc.) przyznała, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy przekształciła swoją wielkoformatową produkcję zgodnie z podejściem prośrodowiskowym (46 proc. drukarzy zamierza to uczynić w przyszłości). Przeważająca część z tej grupy badanych (71 proc.) zaczęła przykładać większą wagę do selekcji ekologicznych podłoży, lepszego zarządzania odpadami (59 proc.) i recyklingu (47 proc.). 59 proc.
respondentów zwiększyło z kolei swoją ekologiczność dzięki inwestycjom umożliwiającym zmniejszenie użycia solwentu przez zastosowanie technologii UV, lateksowej lub wodnej. Natomiast tylko 12 proc. uczestników sondażu wykorzystywało alternatywne źródła energii. Podobnie procentowo wyglądają plany drukarzy na przyszłość (patrz wykres 1).
Wrażliwi na problematykę ochrony środowiska naturalnego są także sprzedawcy oraz producenci urządzeń. 72 proc. spośród nich oświadczyło, że rozwinęło lub wpro-wadziło na rynek rozwiązania, które sprzyjają bardziej ekologicznemu drukowaniu.
59,7 proc. wypuściło na rynek bardziej ekologiczne tusze, 53,2 proc. – media łatwiej podlegające recyklingowi, a 37,1 proc. – lżejsze podłoża, dzięki którym klienci będą mogli zaoszczędzić.
Odpowiedzieć na potrzeby klienta
Raport jest też dowodem na to, że drukarze planują swoje działania według zapotrzebowania klientów na większą integrację procesów drukowania z mediami cyfrowymi. Mimo że 58,6 proc. badanych nie spotkało się z większą ilością zleceń zarówno na – nowe na rynku europejskim – kody QR (z ang. Quick Response Code) oraz usługi związane z drukowaniem zmiennych danych, to jednak 25,7 proc. respondentów dostrzega większe zapotrzebowanie na kody QR, a 35,2 proc. – na usługi związane z drukowaniem zmiennych danych. Co więcej, 22 proc. badanych jest już wyposażonych w sprzęt, który umożliwi im realizację tych specyficznych potrzeb klientów.
76 proc. ankietowanych zauważa – lub spodziewa się zauważyć – wpływ cyfrowych oznakowań na rynek wielkoformatowych grafik (przy czym Europejczycy widzą mniejsze ich oddziaływanie – tak uważa 65,7 proc. badanych – niż mieszkańcy Ameryki Północnej w liczbie 84,8 proc.). Jak się można spodziewać, wśród produktów, które odczują największy wpływ, znajdą się backlity (24 proc.), billboardy (18 proc.) i grafiki POP (13 proc.). Pełny podział przedstawia wykres 2.
Badani w większości zgodzili się ze stwierdzeniem, że istotna jest znajomość najnowszych podłoży i mediów. Co więcej, według nich zdecydowanie istnieją obszary, które wymagają zastosowania białych i – w mniejszym stopniu – metalicznych tuszy. Z kolei uczestnicy raportu w średnim stopniu badają nowe drogi, umożliwiające im uczestnictwo w rynku cyfrowych oznakowań (digital signage). W zasadzie nie zgadzają się też ze stwierdzeniem, że zrównoważony rozwój w dziedzinie wielkiego formatu to chwilowa moda, która przeminie.
Na podstawie informacji Fespy opracowała DA