Na początku br. spółka Polskapresse poinformowała o wydzieleniu działalności poligraficznej i powołaniu Oddziału Poligrafia grupującego 6 drukarń należących do tego wydawcy.
Ponieważ jednym z głównych zadań nowo powstałego Oddziału jest „aktywna sprzedaż usług poligraficznych”, a celem „budowanie pozycji lidera na rynku drukarskim”, decyzja ta nie może pozostać bez wpływu na polski rynek poligraficzny. O jej przesłankach rozmawiam z Grzegorzem Haftarczykiem, wiceprezesem Polskapresse Sp. z o.o. i prezesem Oddziału Poligrafia.
W rozmowie uczestniczą także Waldemar Sporek – szef sprzedaży Polskapresse Oddział Poligrafia i Zdzisław Olszewski – dyrektor drukarni w Sosnowcu będącej najnowszą inwestycją Polskapresse, która jest też miejscem naszego spotkania.
Mówiąc o powodach powołania Oddziału Poligrafia trzeba przypomnieć, że jeszcze do niedawna w strukturach 6 oddziałów Polskapresse Sp. z o.o. (Gdańsk, Poznań, Katowice, Łódź, Wrocław, Kraków) należącej do Verlagsgruppe Passau działały drukarnie prasowe obsługujące przede wszystkim tytuły wydawane przez te oddziały. Nie była konieczna konsolidacja tego organizmu, ponieważ nasze oddziały funkcjonowały niezależnie od siebie – mówi Grzegorz Haftarczyk. – Oczywiście w pewnym zakresie, np. dotyczącym zakupu materiałów produkcyjnych, prowadzona była wspólna polityka. Natomiast zarówno standardy produkcji, jak i sposoby organizacji pracy w poszczególnych drukarniach były zróżnicowane. Nie była to jedna organizacja. Jeśli np. klient chciał wydrukować 2-3 mln nakładu, czego żadna drukarnia nie była w stanie samodzielnie wykonać, to musiał wysyłać zapytania ofertowe do 3 drukarń.
W momencie, kiedy podjęto strategiczną decyzję o uruchomieniu projektu „Polska”, została też podjęta decyzja o wyłączeniu wszystkich drukarń ze struktur dotychczasowych oddziałów. Działalność wydawnicza i poligraficzna to różne dziedziny życia gospodarczego, które rządzą się odmiennymi prawami – tłumaczy G. Haftarczyk – dlatego powołanie do życia Polskapresse Oddział Poligrafia było naturalnym krokiem. Od 1 marca br. wszystkie drukarnie należące do koncernu zostały włączone w struktury Oddziału Poligrafia.
W międzyczasie została zamknięta drukarnia w Krakowie, a uruchomiono nowy zakład w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Sosnowcu. Nieco później została też zakupiona drukarnia w Warszawie od Oficyny Multico, w której dobiega końca pierwszy etap procesu inwestycyjnego – uruchamiania modyfikowanych maszyn Uniset pochodzących ze zlikwidowanej drukarni w Krakowie. Grzegorz Haftarczyk zawdzięcza stanowisko prezesa Oddziału doświadczeniu, którego nabył jako dyrektor dwóch drukarń Polskapresse w Gdańsku, a następnie – jako prezes krakowskiego oddziału firmy – kierując też drukarniami w Krakowie.
Docelowo chcemy stworzyć jedną firmę poligraficzną skupiającą 6 drukarń w największych miastach Polski – wyjaśnia prezes Haftarczyk. – Jesteśmy obecnie na etapie wprowadzania takich samych standardów produkcji; jeszcze nie wszędzie są wdrożone te same procedury produkcyjne: w części drukarń używamy np. płyt połówkowych, a w części panoramicznych. Rozwijamy też ciągle sprzedaż usług. Chcemy wejść na rynek z nową ofertą: pokazać klientowi, który zamierza coś wydrukować w technologii coldsetowej, że nie musi dzwonić do kilku różnych drukarń, tylko wszystko załatwi za pomocą jednego telefonu do Oddziału Poligrafia.
Kolejnym krokiem ma być już rozpoczęty proces wprowadzania centralnego systemu zarządzania produkcją.
Istotnym elementem strategii Polskapresse jest oferowanie usług poligraficznych klientom zewnętrznym. W tym celu powołano stanowisko dyrektora sprzedaży Oddziału Poligrafia, które objął Waldemar Sporek legitymujący się doświadczeniem w pracy w największych drukarniach: Donnelley i ostatnio Winkowski, gdzie był szefem sprzedaży zagranicznej.
Moje stanowisko wiąże się ściśle ze zmianą struktury firmy – mówi W. Sporek. – Dotychczas klienci byli zmuszeni do rozdzielania swoich dużych nakładów pomiędzy różne drukarnie, co było dość skomplikowane. Dziś praktycznie nie ma takiego zlecenia na druk coldsetowy, którego nie bylibyśmy w stanie wykonać, nie ma przypadku, żebyśmy nie byli w stanie sprostać oczekiwaniom klientów. Słowo „nie” zniknęło z naszego słownika; jedynie czasami pojawia się słowo „jak”. Jednocześnie konsolidacja drukarń wymusiła na tej nowej strukturze, jaką jest Oddział Poligrafia, poszukiwanie nowych możliwości na rynku. Nie polegamy już tylko na wydawnictwie, które zapewnia nam stałe zlecenia. Staramy się wykorzystywać pełen potencjał, jaki mamy. Zostało to też zauważone i docenione przez Polską Izbę Druku – drukarnia w Sosnowcu zdobyła Złotego Gryfa i II miejsce w kategorii „Gazeta”. Dla osób tak jak ja zajmujących się sprzedażą stanowi to bardzo dobre narzędzie i argument w rozmowach z klientami.
Zmiana struktury wymusiła też zmianę podejścia do sprzedaży. Jesteśmy otwarci na klientów, którzy potrzebują rozwiązań zarówno najnowocześniejszych, jak i takich, które ich wyróżnią na rynku.
Takie możliwości daje hybrydowa maszyna Colorman zainstalowana w Sosnowcu, stanowiąca swego rodzaju pomost pomiędzy drukiem gazetowym i magazynowym. Drukarnia w Sosnowcu nie bez powodu nazywana jest przez moich rozmówców „perłą w koronie”. Wybudowana w 2006 roku kosztem ok. 100 mln zł została wyposażona w najnowocześniejszą maszynę Colorman 4-1 firmy manroland (na świecie jest jeszcze tylko jedna taka: w Madrycie w wydawnictwie El Mundo). Rotacja ta umożliwia druk hybrydowy i składa się z 6 wież drukujących w systemie guma/guma, z których 5 o układzie stronic 4/1 w systemie satelitarnym jest opracowanych do produkcji coldsetowej, a wieża o układzie 4/2 (podwójna objętość dla czasopism do 32 stronic) – do produkcji heatsetowej. Jakość drukowania zarówno na zwykłych papierach gazetowych (o gramaturze 40 i 80 g/m2), jak i na papierach powlekanych z wysokim połyskiem odpowiada jakości czasopism. Dostępne są dwa formaty druku: 289x390 mm (gazetowy) i mniejszy 289x350. Maszyna drukuje z prędkością 86 tys. egz./h; liczba wydrukowanych egzemplarzy to ok. 35 mln miesięcznie, średni nakład – ok. 100 tys. egz.
Jak na prawdziwego giganta przystało, Colorman waży 750 ton (odpowiada to ciężarowi kilku lokomotyw), zużywa 2000 ton papieru, 35 ton farby i 35-38 tys. płyt miesięcznie. Płyty są produkowane przez dwa systemy CtP firmy Kodak o wydajności 100 płyt/h i 200 płyt/h, co daje łącznie 300 płyt/h; pod koniec roku wydajność ma osiągnąć 400 płyt/h. W Sosnowcu pracuje 90 osób, z czego 80 w produkcji.
Nie zapomniano też o ekologii: w zakładzie istnieje zamknięty obieg ciepła, dzięki czemu ciepło z produkcji heatsetowej wykorzystuje się zimą do ogrzewania budynków drukarni i wydawnictwa (siedziba wydawnictwa powstaje obok drukarni – przeniosą się tu z Katowic redakcja i wydawca „Polski Dziennika Zachodniego”). Jest też własna oczyszczalnia ścieków.
Drukarnia to także wizytówka firmy manroland, która często wykorzystuje ją jako pokazową dla potencjalnych klientów, szczególnie z USA. Wczerwcu br. w Sosnowcu odbyło się spotkanie największych światowych wydawców w ramach MRUG – manroland User Group. Przeprowadzano tu próby druku m.in. „Wall Street Journal”, gazet z San Francisco i Dubaju. Słusznie można ją więc uznać – jak podkreślają moi rozmówcy – za drukarnię na poziomie już nie krajowym czy nawet europejskim, ale światowym.
Dlatego też Polskapresse Oddział Poligrafia nie ogranicza się ze swoją ofertą do rynków lokalnych, polskich, lecz wchodzi na rynki zagraniczne, gdzie – jak mówi Waldemar Sporek – spotyka się z dużym zainteresowaniem: Produkujemy na rynki naszych południowych sąsiadów – czeski i węgierski; szykujemy też kilka niespodzianek, jeśli chodzi o sprzedaż na kolejne rynki sąsiedzkie. Nasz atut to oferowanie jakości za konkurencyjną cenę, chociaż myślę, że obecnie nie cena decyduje o pozyskaniu klienta; głównie chodzi o serwis i rzetelność wykonania, czyli powtarzalność uzyskiwanej jakości. Jesteśmy dla klientów partnerem wiarygodnym. Magnesem jest też druk hybrydowy.
Wcześniej drukarnie Polskapresse także przyjmowały zlecenia zewnętrzne, a klientów można było podzielić na tzw. centralnych (jak „Super Express” czy tytuły Axela Springera) i regionalnych, czyli tygodniki drukowane we wszystkich drukarniach. Obecnie mówiąc o klientach centralnych mamy na myśli nie tylko wydawców – i to jest zasadnicza zmiana – dodaje G. Haftarczyk. – Chodzi np. o ulotki dla sieci Electroworld na rynki czeski i węgierski, ulotki Awansu na rynek polski i podobne projekty, których sfinalizowania jesteśmy bliscy. Drukarnia w Sosnowcu stworzyła nowe możliwości. To, że drukujemy „Tygodnik Powszechny”, „Motobiznes”, „Motoexpress” wynika z faktu, że możemy zaproponować druk hybrydowy – nową formę produktu. Dotychczas czasopisma były drukowane w technice tradycyjnej; dziś rynek wymusza na nich poszukiwanie nowych form. Przejście na druk heatsetowy dla wielu wydawców jest zbyt kosztowne, natomiast druk hybrydowy daje im możliwość relaunchu bez wielkich nakładów finansowych.
Udział produkcji zewnętrznej w całym Oddziale Poligrafia prezes szacuje obecnie na 1/3 (kształtuje się to różnie w poszczególnych drukarniach). Drukarnie produkują łącznie średnio 5 mln gazet tygodniowo. Wyposażone są (poza Sosnowcem) w maszyny drukujące Uniset firmy manroland. W całym Oddziale jest zatrudnionych 380 osób. Taki potencjał z pewnością pozwoli firmie budować pozycję lidera na rynku drukarskim.
Jesteśmy jedną z największych grup pod względem liczby drukarń – podkreśla prezes Haftarczyk. – Trudno też precyzyjnie określić, kto jest tak naprawdę naszą konkurencją. Na pewno są to drukarnie coldsetowe jak 3 zakłady Agory czy 2 Presspubliki.
Jeśli chodzi o heatset, konkurujemy z olbrzymim rynkiem i jest to dla nas jeszcze nowość; nowy sposób i organizacja produkcji. Tak więc naszą konkurencję mógłbym zdefiniować następująco: są nią wszystkie zakłady drukujące produkty, które my moglibyśmy drukować.
Pytany o plany na przyszłość prezes mówi, że priorytetem jest dokończenie inwestycji w Warszawie; tamtejszy Uniset ma obecnie 4,5 wieży, do których na początku września zostanie dodany agregat w układzie H i będą to wówczas dwie maszyny: 3-wieżowa i 2-wieżowa.
Co do inwestycji w innych drukarniach, to w br. zostanie zakończony proces przejścia w 100% na CtP. Na pewno nie będzie zakupów nowych maszyn drukujących. Nie chcemy przeinwestować, lecz elastycznie reagować na oczekiwania i potrzeby rynku – konkluduje Grzegorz Haftarczyk.
To na pewno rozsądne podejście, zwłaszcza w odniesieniu do wciąż napływających ostatnio komunikatów o podwyżkach cen papieru i farb.
I choć Polskapresse, jak większość dużych graczy na rynku, ma podpisane roczne kontrakty z dostawcami, to prezes jest przekonany, że będzie to miało wpływ na ceny usług poligraficznych, a także na ceny gazet w przyszłym roku, choć skalę tych podwyżek trudno przewidzieć.
Rozmawiała Iwona Zdrojewska