Nie tylko opakowania
6 gru 2016 14:45

Drukarnia KEA jest pierwszym na Dolnym Śląsku użytkownikiem 6-kolorowego Heidelberga Speedmaster XL 105 w formacie B1. Uroczyste uruchomienie nowej inwestycji państwa Baszaków, właścicieli drukarni miało miejsce 14 września we Wrocławiu, w gościnnych progach firmy. Każdy uczestnik imprezy rozpoczynał ją od powitalnej wiśniówki produkcji państwa Baszaków; częstowano nią w uroczym ogrodzie, na którego terenie położona jest drukarnia. Następnie zebrani goście prowadzeni przez bębniarzy udali się do hali, w której stanął nowy nabytek drukarni KEA. Tam też czekała na Bogdana Baszaka niespodzianka przygotowana przez małżonkę i pracowników: 6-minutowy film o historii drukarni, który w skupieniu obejrzeli wszyscy zebrani. Moje zaskoczenie było tak wielkie, że w czasie imprezy zapomniałem podziękować bardzo ważnej osobie - dyrektorowi Fortis Banku za to, że pomógł nam sfinansować tę kosztowną inwestycję Đ śmieje się Bogdan Baszak słysząc pytanie, czy rzeczywiście była to niespodzianka. Od 11 lat drukarnia KEA specjalizuje się w produkcji wielobarwnych opakowań kartonowych (stanowią one 70% produkcji), a także katalogów, broszur, folderów, książek i materiałów reklamowych. W 1999 roku wdrożyła i sukcesywnie rozwija system jakości, aby dostosować oferowane usługi do standardów Unii Europejskiej. Firma istnieje od 1990 roku i od początku jej działalność opiera się na nieustannych inwestycjach Đ mówi Bogdan Baszak. Đ Wielki przełom w naszej firmie nastąpił w roku 2002, kiedy kupiliśmy pierwszą nową maszynę. Był to Heidelberg CD 74, drugi taki w Polsce w tamtym okresie. Jesteśmy zainteresowani wyłącznie tymi klientami, którzy doceniają jakość i wdrożone u nas procesy. Wiele drukarń może się pochwalić systemem ISO, ale czy wszystkie po certyfikacji stosują się do jego zaleceń? - pyta retorycznie Bogdan Baszak. - U nas wdrożenie systemu trwało 9 miesięcy i byliśmy jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą firmą w Polsce, która tego dokonała (do palmy pierwszeństwa pretenduje także drukarnia Cezar z Białegostoku). Obecnie drukarnia posiada certyfikat jakości zarządzania zakładem ISO 9001:2001. KEA rozszerzyła swój park maszynowy o offsetową maszynę drukującą Heidelberg Speedmaster XL 105-6+LX, wyposażoną w sześć zespołów drukujących oraz zespół lakierujący, nakładanie Preset Plus i wydłużone wykładanie Preset Plus X2. W skład wyposażenia wchodzi też m.in. pulpit Prinect CP2000 Center pozwalający na pełne zarządzanie maszyną. Dodatkowe moduły urządzeń pomocniczych Systemu Star uzupełniają konfigurację maszyny, w tym m.in. urządzenie CombiStar CAN chłodzone wodą do przygotowywania płynu nawilżającego i termostatowania zespołów farbowych z AlcoSmart; piec Heidelberg DryStar 3000 Combination chłodzony wodą; urządzenie CleanStar Plus odsysające proszek na wykładaniu. Suszarki oraz aparaty prószące obsługiwane są z centralnego pulpitu Prinect CP2000 Center. Aby móc w pełni wykorzystać możliwości nowego Speedmastera XL 105, w przygotowalni komputerowej drukarni KEA stanął także pełen system CtP oparty na pełnoformatowej naświetlarce Heidelberg Suprasetter E105 wraz z wywoływarką online oraz kompletnym oprogramowaniem, w tym m.in. moduł oprogramowania Prinect MetaShooter, Prinect MetaDimension oraz Prinect Signastation. Podczas uroczystości, w której udział wziął (oprócz przedstawicieli Heidelberg Polska) także przedstawiciel Heidelberger Druckmaschinen AG, Dieter Kurock, drukarnia otrzymała prawo posługiwania się znakiem „technology by Heidelberg” przyznawane tym drukarniom, które posiadają park maszynowy oparty na urządzeniach i rozwiązaniach Heidelberga oraz wyróżniają się najwyższymi standardami jakości produkcji i zarządzania firmą. Dlaczego dla Bogdana Baszaka tak ważna jest nowoczesność kupowanych maszyn? Nasz klient działa w takich warunkach rynkowych, że dla niego niezawodność i dotrzymywanie terminów co do godziny to nierzadko kwestie kluczowe przy wyborze kontrahenta. Obsługujemy firmy produkcyjne, które poniosłyby duże straty, gdyby z powodu nieterminowego dostarczenia opakowania nie mogły uruchomić produkcji w zaplanowanym czasie. Nie bylibyśmy w stanie sprostać napiętym terminom posiadając wysłużone maszyny. Klient ten dodatkowo coraz wyżej umieszcza poprzeczkę w kwestii jakości. Drukarnia KEA rozpoznawana jest na dolnośląskim rynku jako firma specjalizująca się w produkcji opakowań. Ale KEA to nie tylko opakowania - mówi Bogdan Baszak. - Te stanowią 70% naszej produkcji. Wykonujemy także druki reklamowe, akcydensy” Celowo podczas dzisiejszej uroczystości nie urządziliśmy pokazu drukowania opakowania, aby klient zapamiętał, że KEA to nie tylko druk opakowań (w czasie pokazu drukowano plakat w formacie B1 - przyp. redakcji). W tym celu będziemy też dalej inwestować; w planach mamy rozbudowę introligatorni, ponieważ dzięki, lub może raczej na skutek nowej inwestycji stała się ona wąskim gardłem. Rozbudujemy ją nie tylko pod kątem opakowań. Szukam „drugiej nogi”, ponieważ uważam, że skupienie się na jednym rodzaju produkcji nie jest dla firmy bezpieczne. Jesteśmy blisko podpisania dużego kontraktu, który pozwoliłby nam na dywersyfikację produkcji, a przy tym i ryzyka, ale nie chciałbym jeszcze zdradzać szczegółów. Mogę tylko powiedzieć, że z nadzieją patrzymy na rynki zewnętrzne, w szczególności na skandynawski. Obecnie eksport w drukarni KEA stanowi ok. 7% i cały czas powoli, ale systematycznie rośnie. Sprzyja temu jej położenie Đ od Wrocławia przecież już niedaleko do naszych zachodnich sąsiadów. Bogdan Baszak nie był jednak dotychczas pewien swoich sił w konkurowaniu poza granicami Polski: Powiem szczerze, że niemiecki rynek poligraficzny kojarzył mi się z najwyższą technologią, totalną jakością, idealnym dopracowaniem. Obawiałem się porażki na tym rynku, ponieważ wiem, jak trudno się po porażce podnieść, jak trudno odbudować zaufanie klienta. Na to niejednokrotnie potrzeba lat. Teraz Bogdan Baszak, uzbrojony w nową, wydajną maszynę już bez obaw patrzy na rynki zagraniczne. Tym bardziej, że, jak się okazało, polski klient jest zdecydowanie bardziej wymagający. Wynika to chyba z braku zaufania u podstaw - zastanawia się założyciel drukarni KEA. - W Polsce przyzwyczajeni jesteśmy do kombinowania, cwaniactwa, do starych maszyn i technologii. Widziałem jednak wiele drukarń zagranicznych i nie mam sobie nic do zarzucenia, bo mnie interesuje wyłącznie najnowocześniejsza technologia. Dzięki nowej inwestycji jesteśmy pierwszą firmą w Polsce, która naświetla płyty CtP bezpośrednio z pulpitu maszyny drukującej. Czy klient to docenia? Czy raczej liczy się dla niego końcowy rezultat, a nie użyta do jego wykonania technologia? Đ pytam Bogdana Baszaka. Poprzeczka ustawiona jest przez naszych klientów na tyle wysoko, że nie moglibyśmy sprostać ich oczekiwaniom bez najnowocześniejszych urządzeń i rozwiązań. Oczekiwaniom nie tylko co do jakości, ale i do szybkości realizacji zlecenia. Bogdan Baszak zwraca uwagę, że zlecenia zagraniczne są zwykle perfekcyjnie przygotowane, a oczekiwania klienta co do produktu jasno sprecyzowane. To bardzo ułatwia współpracę i terminowe wykonywanie zleceń Đ uważa. Đ Za granicą powszechna jest standaryzacja, zleceniodawcy wiedzą, czym są profile ICC i je stosują. Na obecne wyposażenie drukarni KEA składają się więc już 3 maszyny drukujące: półformatowe dwu- i pięciokolorowa (ta druga z lakierowaniem) oraz pełnoformatowa, sześciokolorowa z lakierem, właśnie uroczyście uruchomiona. Zakład specjalizuje się w drukowaniu małych i średnich nakładów, wykonuje do kilkunastu narządów dziennie, co oznacza, że miesięcznie realizuje ok. 450 zleceń. Dlatego dla jego właścicieli tak ważna jest technologia, która pozwala do minimum skrócić czas narządu. KEA zatrudnia ok. 60 stałych pracowników, a w okresach wzmożonej produkcji posiłkuje się także pracownikami okresowymi. Podobnie jak pozostali drukarze, Bogdan Baszak uważa, że czynnikiem utrudniającym rozwój jest brak wykwalifikowanej kadry. Personel szkoli więc na własny rachunek. Angażuje się także w ponowne powstanie wydziału poligrafii w pomaturalnej szkole chemicznej. Ze swojej strony może zaproponować praktyki zawodowe dla studentów. W drukarni KEA jest bardzo mała rotacja pracowników, wielu z nich pracuje w firmie od momentu jej powstania i jest z nią bardzo związanych, dlatego też drukarnia nie boryka się z problemem masowych wyjazdów do pracy za granicę. Bogdan Baszak życzyłby sobie, aby obłożenie maszyn utrzymywało się na poziomie 80%. Obłożenie 100% oznacza, że działamy na granicy niedotrzymania terminu Đ wyjaśnia. - W zeszłym roku niejednokrotnie pracowaliśmy na 100%, co wiąże się z dużym stresem i ryzykiem utraty klienta, który nie otrzyma swojego produktu na czas. Najnowsza inwestycja w dużym stopniu ten problem rozwiązuje. Zasługi Bogdana Baszaka oraz jego poligraficzna pasja (pasja, bo z wykształcenia jest on ekonomistą), zostały docenione przez Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga i w czasie uroczystości został on przyjęty w jego poczet przez Kanclerza Bractwa, Jacka Kuśmierczyka.