Już po raz pišty Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga zorganizowało niezwykły bal Đ Bal Słowa Polskiego.
Jak co roku, w ostatniš sobotę karnawału w wytwornych salach warszawskiego hotelu Sheraton spotkały się znakomite osobistoci wiata biznesu, polityki, sztuki i mediów, aby połšczyć szampańskš zabawę ze szczytnym celem Đ wsparciem akcji charytatywnych, realizowanych przez Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga.
Przybywajšcych na V Bal Słowa Polskiego witał kanclerz Bractwa Đ Jacek Kumierczyk, któremu towarzyszyła Zofia Czernicka Đ znana prezenterka telewizyjna. Para ta dokonała także uroczystego otwarcia Balu.
Tradycjš stało się, że Bal Słowa Polskiego otwiera występ młodzieżowych zespołów tanecznych, co podkrela ukierunkowanie akcji dobroczynnych, prowadzonych przez Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga Đ pomoc polskim dzieciom i młodzieży. W tym roku zobaczylimy pełen radoci występ Formacji Tańca Nowoczesnego Luzik.
Po występie Luziku muzycy z Bardabusz Orkiestry zwabili na parkiet pierwsze pary swingujšcym jazzikiem.
Niezbyt głona muzyka sprzyjała rozmowom przy stołach i zawieraniu nowych znajomoci. Jak co roku, na Balu Słowa Polskiego zjawiło się wiele wspaniałych postaci sceny, filmu, małego ekranu i estrady, a wród nich: Bożena Dykiel, Małgorzata Pieczyńska, Gabi Gold, Janusz Gajos, Krzysztof Kolberger, Jan Englert z Beatš cibakównš, Nina Terentiew, Jolanta Fajkowska i wielu innych.
Występ Bogusława Morki Đ znanego piewaka operowego i Edyty Ciechomskiej Đ solistki Teatru ROMA przeniósł goci na kilkanacie minut w zaczarowany wiat opery i operetki. Wreszcie pojawił się Tadeusz Drozda, który z właciwš sobie swadš i humorem przejšł ster Balu. Towarzyszyła mu piękna Gabi Gold, znana telewidzom z programu ăHerbatka u TadkaÓ, która zapiewała kilka nastrojowych piosenek przygotowanych specjalnie na ten wieczór. Było to subtelne preludium do następnego, dynamicznego punktu programu, jakim było pojawienie się na scenie Krzysztofa Krawczyka. Znane przeboje, które piosenkarz wykonał z żonš, córkš i swoim zespołem, porwały do tańca całš salę.
W tym samym czasie w hotelowych salach i foyer można było wzišć udział w loterii, poradzić się wróżki w sprawach sercowych (i nie tylko), porozmawiać z aktorami i artystami, m.in. z Aleksandrš Laskš, znanš kreatorkš mody, która przedstawiła w salach hotelu kilka swoich realizacji.
Na tych, którzy chcieli nieco odetchnšć i uzupełnić ubytek zgubionych w tańcu kalorii, czekały suto zastawione stoły. Znakomite wina były dostępne bezpłatnie, a mocniejsze alkohole i wykwintne cygara można było kupić za specjalnš walutę Balu Đ GUTENBERGI; od pięciu lat ich kurs wynosi niezmiennie: 1 GUTENBERG = 10 złotych.
Tuż przed północš na scenie pojawił się kanclerz Bractwa Đ Jacek Kumierczyk i wraz z Tadeuszem Drozdš poprowadzili aukcję dzieł sztuki, unikatowych egzemplarzy ksišżek oraz win. Taka aukcja odbywa się na każdym Balu Słowa Polskiego, a zebrane pienišdze przeznaczane sš na cele charytatywne Đ zakup ksišżek dla najuboższych bibliotek szkolnych w Polsce. W tym roku dochód z Balu przeznaczony będzie także na rozwój programu BIBLIONET, który ma zapewnić bezpłatny dostęp do Internetu w bibliotekach publicznych małych miast i wsi.
Panowie Kumierczyk i Drozda prowadzšc aukcję ujawnili nadzwyczajne wprost talenty. Ich refleks i dobry dowcip nie tylko przyczyniły się do skutecznego podbijania ceny aukcyjnych przedmiotów, ale także nadały tej częci wieczoru klimat niezwykłego show, co docenili gocie nagradzajšc obu prowadzšcych gromkimi brawami. Na chwilę do tego tandemu dołšczył Marek Borowski Đ marszałek Sejmu RP, gdy przedmiotem aukcji była darowana przez niego ksišżka Piotra Crescentyna ăO pomnożeniu i rozkrzewieniu wszelakich pożytków ksišg dwojenacieÓ (kopia z 1571 r.).
Prezydent Aleksander Kwaniewski, patronujšcy akcjom charytatywnym Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga, przekazał na aukcję pióro wieczne marki Waterman z własnoręcznym podpisem. Stało się ono własnociš Romana Słupeckiego za sumę 5100 zł.
Po zakończeniu aukcji na scenie pojawił się Jose Torres z zespołem, aby w rytmach salsy doprowadzić goci do tanecznego szaleństwa, które trwało do białego rana.