Nowy projekt na 20-lecie
6 gru 2016 14:55

Znana i zasłużona dla rodzimej poligrafii, zwłaszcza jej segmentu dziełowego, krakowska drukarnia Colonel obchodzi w bieżącym roku jubileusz 20-lecia. Wiąże się to z kolejnym znaczącym etapem rozwojowym i techno-logicznym w historii zakładu: budową nowej siedziby oraz poważnymi inwestycjami. To okazja do rozmowy z prezesem Colonel SA Marcinem Ciałowiczem na temat nie tylko obecnej kondycji firmy i jej solidnej pozycji na polskim rynku, ale także i mniej przewidywalnej przyszłości. n Poprosimy na wstępie o przypomnienie historii firmy. Marcin Ciałowicz: Zakład Graficzny Colonel powstał w październiku 1991 roku jako jednoosobowa działalność gospodarcza Karola Marca. Z tzw. garażowej działalności dzięki zdecydowanym i szybkim działaniom zaczął się dynamicznie rozwijać. Do założyciela szybko dołączyła rodzina i praktycznie od 1995 roku do chwili obecnej skład osobowy spółki nie zmienił się. Zmiany organizacyjne i formy prawnej spółki są naturalne w jej rozwoju. W historii Spółki możemy wyróżnić kilka znaczących etapów. Rok 1998: inwestycje w nowe maszyny drukujące firmy Heidelberg zmieniają jakość świadczonych usług. W roku 2000 Spółka uruchamia dział oprawy twardej, a od roku 2005 instaluje całkowicie nowe urządzenia do oprawy twardej oraz czterokolorową maszynę B1 w oparciu o dotacje unijne, z których firma korzysta do chwili obecnej. Od 2008 roku Colonel działa w formie Spółki Akcyjnej, a w roku 2010 rozpoczęła się realizacja najnowszego projektu współfinansowanego ze środków unijnych, w skład którego wchodzą m.in. nowa hala produkcyjna oraz maszyny i urządzenia do produkcji książek . n Colonel powstał jako przedsiębiorstwo rodzinne; czy nadal ma taki charakter? M.C.: Tak, Spółka pomimo zmiany formy prawnej dyktowanej skalą rozwoju nie zmieniła do chwili obecnej i nie zamierza zmieniać struktury właścicielskiej. W dalszym ciągu jest spółką rodzinną, w skład której wchodzą: Karol Marzec, Jadwiga Marzec, Paweł Marzec, Anna Marzec-Markiewicz i Iwona Marzec. Akcjonariusze w dalszym ciągu pracują w Spółce i gwarantują swoim wieloletnim doświadczeniem, przy posiadanym wykształceniu poligraficznym, niezmienny wysoki poziom jakości wykonywanej produkcji. n Zakład Graficzny Colonel należy do najbardziej znanych polskich drukarń dziełowych. Jaki procent produkcji stanowią książki? Jaki jest udział eksportu? Czy są plany dotyczące dywersyfikacji produkcji? M.C.: Praktycznie od czasu inwestycji w linie introligatorskie (szczególnie do oprawy twardej) Zakład Graficzny Colonel rozpoczął proces specjalizacji w kierunku wysokojakościowej produkcji dziełowej. Na chwilę obecną ok. 90 proc. produkcji stanowi produkcja książek. Niezmiennie jednak Spółka wykonuje szereg zamówień z zakresu periodyków, czasopism i katalogów. Spółka jest obecnie skupiona na rynku krajowym, a produkcja eksportowa utrzymuje się na poziomie kilkuprocentowym. Jednakże udział eksportu w ogólnej produkcji stale wzrasta. Docelowo Colonel będzie się skupiać na produkcji dziełowej oraz rozwijać dodatkowe usługi z tym związane. n Firma realizuje ambitny i długofalowy strategiczny plan inwestycyjny obejmujący zarówno budowę nowej siedziby, jak i modernizację bądź doposażenie praktycznie wszystkich działów drukarni. Częściowo wykorzystuje przy tym środki budżetu państwa oraz unijne. Wprawdzie jego realizacja rozpoczęła się już jakiś czas temu, ale sporo jeszcze pozostało do zrobienia, a trudno obecny okres – i chyba najbliższe lata – uznać za czas sprzyjający inwestycjom. Czy nie macie Państwo obaw związanych z przepowiadaną kolejną fazą kryzysu, ustaniem dopływu dotacji, a z drugiej strony zagrożeniami dla rynku wydawniczego takimi jak VAT na książki czy konkurencja książek elektronicznych bądź audiobooków? M.C.: Na chwilę obecną Zakład Graficzny Colonel praktycznie zakończył korzystanie ze środków unijnych i jest na etapie zamknięcia projektu. Można powiedzieć, że żaden okres nie jest dobry dla inwestycji, szczególnie w sytuacji ogólnej niepewności. Podatek VAT, e-booki czy audiobooki są już faktem. Nikt nie jest w stanie przewidzieć skali ich rozwoju i skutków. Na pewno w jakimś stopniu ograniczą i tak już słaby popyt na książki tradycyjne, z pewnością jednak ich nie zastąpią. Zdecydowanie poważniejszym i bardziej bezpośrednim problemem jest ewentualny kryzys finansowy i brak pieniądza na rynku. Obieg pieniądza w czasie jest bardzo długi, a jego koszty są coraz większe. Uważamy, że to wpływa szczególnie nie tylko na chęć inwestycji, ale i byt wielu podmiotów. Obserwacja dalszego rozwoju sytuacji pozwoli nam na podjęcie decyzji co do dalszych kierunków inwestycji. n W ramach inwestycji powstała już hala produkcyjna, a wkrótce ma się rozpocząć budowa części biurowo-magazynowej. Planowany był też zakup nowego systemu CtP oraz 4-kolorowej maszyny drukującej w formacie B1. Czy zapadły już decyzje o wyborze konkretnych rozwiązań? M.C.: Zakupy maszyn i urządzeń objętych programem zostały zrealizowane. Czterokolorowa maszyna firmy Heidelberg już pracuje, podobnie jak system CtP firmy Screen. Zdecydowanie w tym zakresie postawiliśmy na innowacyjność technologii poprzez instalację Image Control czy też oprogramowania Dalim służącego do zdalnej akceptacji ozalidów. Rozwiązania te służą przede wszystkim jakości oraz skróceniu czasu produkcji zamówionych pozycji. Nie bez znaczenia jest też w tym przypadku ekologia; brak konieczności drukowania tradycyjnych ozalidów zmniejsza zużycie papieru. Dalsze inwestycje budowlane będą natomiast realizowane w następnym roku. Zależy nam na osiągnięciu ostatecznego kształtu Spółki przed jej 25-leciem. n Inwestycje nie ominęły też introligatorni; od maja br. w drukarni pracuje linia do oprawy broszurowej Acoro. Na stronach internetowych Colonela można przeczytać, że firma zamierza oferować nową usługę. Projekt jest współfinansowany przez UE, a w związku z nim drukarnia ogłosiła przetargi na maszynę do przyklejania wyklejek oraz wyposażenie laboratorium. Czy możemy dowiedzieć się czegoś więcej o tym projekcie? M.C.: Innowacyjność projektu Colonela polega między innymi na nowej jakości książek w oprawie miękkiej (technologia PUR), jak i zakresie druku na papierach kremowych oraz innych podłożach. Laboratorium Colonela ma postawione zadania związane z opracowywaniem nowych mieszanek farbowych i nowych wzorów produkcyjnych, które będą mogły jeszcze bardziej uatrakcyjnić książkę. n Na Waszej stronie www znajduje się również informacja, że projekt ten jest zgodny z polityką równych szans. Przyznam, że z tym pojęciem w działalności poligraficznej dotychczas się nie spotkałam. Czy był to wymóg unijny? Jak będzie realizowany w praktyce? M.C.: Jest to zasadniczo wymóg unijny, lecz w rzeczywistości polityka równych szans w naszej Spółce jest stosowana od dawna. W żaden sposób nie dyskryminujemy kandydatów do pracy z uwagi na płeć, wykształcenie itp. Wielu naszych pracowników zostało wyszkolonych i nauczonych zawodu w naszej firmie, pracują również u nas osoby o różnych stopniach niepełnosprawności. Możliwość elastycznego dostosowywania czasu pracy i wymienności pozwala naszym pracownikom na dużą swobodę, co dotyczy w szczególności matek wychowujących dzieci. n Coraz istotniejszym elementem strategii każdej drukarni staje się polityka środowiskowa. Jak podchodzi do tego zagadnienia Colonel? Wiemy, że należy do grona (niezbyt jeszcze licznego) krajowych drukarń posiadających certyfikat FSC. M.C.: Praktycznie wszystkie inwestycje Spółki są z tym związane. Ochrona środowiska to również długofalowa ochrona portfela Spółki. Dlatego np. budynek hali został zaprojektowany tak, aby do maksimum ograniczyć emisję do środowiska i zużycie energii dla potrzeb ogrzewania. Obiekt jest wyposażony w bardzo dobre zabezpieczenia izolacyjne, instalację odzyskiwania ciepła emitowanego przez maszyny, solarne instalacje ogrzewania wody użytkowej, centralną instalację odsysu ścinek ograniczającą zużycie energii i kompresorów, centralną sieć sprężonego powietrza, zminimalizowaną ilość kabli przez użycie tzw. szynoprzewodów, energooszczędną instalację klimatyzacyjną. Maszyny i urządzenia instalowane w Spółce również ograniczają lub eliminują zużycie środków emitowanych do środowiska, wielokrotnie działając w obiegach zamkniętych. Ograniczamy też do maksimum tzw. makulaturę przez odpowiedni dobór urządzeń i gospodarkę magazynową. n Czy z działaniami prośrodowiskowymi wiąże się w jakimś stopniu organizowana w Inowrocławiu konferencja na temat akceptu elektronicznego, w której Colonel uczestniczy? M.C.: Owszem; ma ona związek z oprogramowaniem firmy Dalim, o którym wspominałem wcześniej. Oznacza to jak najbardziej wymierny wpływ na środowisko, nie ma bowiem konieczności używania papieru, kleju, energii i tuszy do druku ozalidów, a także transportu. n Jak Pan postrzega przyszłość zarówno drukarni Colonel, jak i polskiej branży poligraficznej? W wywiadzie dla „Poligrafiki” Ryszard Maćkowiak, wieloletni prezes OZGraf, upatrywał szansy dla branży w konsolidacji, tworzeniu grup poligraficznych. Czy podziela Pan tę opinię? M.C.: Konsolidacja i tworzenie grup jest rzeczą nieuniknioną. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu jesteśmy prekursorami takich działań. Jako pierwsi w Polsce tworzyliśmy grupę zakupową surowców na początku wieku. Do chwili obecnej współpracujemy w różnego rodzaju grupach. Do pełnych konsolidacji rynek jeszcze nie dojrzał; na przeszkodzie stoją różne formy prawne podmiotów, różne filozofie właścicieli oraz środki unijne. Niepewność co do przyszłości branży też nie pozostaje bez wpływu. W ciągu najbliższych dwóch lat należy się jednak spodziewać tego typu działań. Przyszłość branży jest wielką niewiadomą, zdecydowanie można jednak stwierdzić, że w tej formie, a szczególnie przy tej liczbie podmiotów i ich potencjale, nie ma szans przetrwać. Musi nastąpić swoiste katharsis. n Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Iwona Zdrojewska