Oczami producenta farb
6 gru 2016 14:50
Z punktu widzenia producenta farb sytuacja na tym rynku nie przedstawia się zbyt optymistycznie.
Przeglądając „Bibliotekę Analiz” – dwutygodnik poświęcony rynkowi wydawniczo-księgarskiemu –natknąłem się na wywiad z Jackiem Kobylińskim, dyrektorem Müller Martini Polska, w którym celnie i zwięźle opisuje krajobraz rynku dziełowego, źródła problemu upatrując w zbyt powolnym powrocie pieniądza z rynku do drukarni. Zainteresowanych odsyłam do wywiadu: www.rynek-ksiazki.pl/biblioteka-analiz/wydanie_212/.
W lipcu pojawiły się pogłoski o słabej kondycji finansowej sieci Empik – największego dystrybutora książek w Polsce. Tworzy się więc piramida, w której dystrybutorzy kredytują się w drukarniach, te zaś szukają możliwości darmowego kredytu u dostawców surowców. My natomiast jako dostawcy musimy dołożyć wszelkich starań, by za wysłany towar otrzymać zapłatę i to w terminie. Cytując słowa naszego prezesa: „zdrowe firmy zarażają się od chorych” – chcemy promować pozytywną wizję przetrwania kryzysu. Dlatego jak nigdy ważne jest, by znaleźć swoją niszę na rynku i prawidłowo oceniać zlecenia oraz, co chyba najważniejsze, umieć odmawiać, gdy zlecenia nie dają wizji zarobku.
Z drugiej strony coraz częściej dochodzą informacje o rychłym spopularyzowaniu „elektronicznego papieru”. Czytniki dziś kosztują jeszcze ogromne pieniądze, ale pamiętam czasy sprzed 8-10 lat, gdy płaski telewizor na ścianę był wyznacznikiem luksusu…
Jest wiele miejsc, gdzie czytniki mogą okazać się wybawieniem – szkoły to tylko jeden z przykładów, inne to cyfrowe biblioteki w małych miastach. Skłonny jestem przypuszczać, że w przyszłym dziesięcioleciu książka w miękkiej oprawie zabierana w podróż przejdzie do historii. Na tę ewolucję branża dziełowa musi być przygotowana.
Artykuł sponsorowany