Odkurzone… ciekawostki
6 gru 2016 14:42

W zwišzku z przypadajšcš w maju br. 55. rocznicš ukazania się pierwszego numeru Poligrafiki (55 lat jej cišgłego wydawania upłynie w przyszłym roku), w najbliższych numerach będziemy zamieszczać ăodkurzone ciekawostkiÓ sprzed półwiecza, niektóre Đ o dziwo Đ wcišż aktualne. Słownictwo branżowe Đ problem interesujšcy przed 55 laty Poligrafika nr 1 z maja 1947 roku zamieœciła w rubryce Rozmaitoœci artykuł pierwszego powojennego dyrektora warszawskiej szkoły graficznej Bolesława Penciaka. Pisał on już wówczas: ăBiologicznš zdobyczš narodu jest jego mowa. Sšdzę, że język polski zawiera dostatecznš iloœć słów, względnie może je stworzyć, by wyrugować wszelkie wyrazy obce. Nie trzeba przyjmować wytłumaczenia, że przyswojone one zostały wraz z tš czy innš dziedzinš pracy obcego narodu. W niczym to nie przyniesie nam ujmy, że przyjmujemy myœli obce, a wyrażamy je w swoim języku. Nie należy jednak równoczeœnie być przesadnym. Należy liczyć się z siłš przyzwyczajenia, z celowoœciš zmiany i z umiędzynarodowieniem niektórych pojęć.Ó ăZawodowe słownictwo graficzne przeżyło już raz w Polsce swój okres wzbogaceniaÉ jednak nie możemy do tej pory pochwalić się zupełnym opracowaniem terminologii graficznej. Pokutujš u nas obok dŸwięcznych ădławikówÓ i ăczcionekÓ jeszcze różne ăkegleÓ i ăplatyÓ Đ o zgrozo, używane przez jeden z naszych najdostojniejszych urzędów. Występowanie także homonimów, np. składanie (czcionek) i składanie (falcowanie) nie ułatwia bliższego okreœlenia danej czynnoœciÉÓ ăPrzykładów takichÉ można przytoczyć mnóstwo. Musimy jednak zastanowić się nad konkretnym sposobem zaradzenia i uporzšdkowania tego zagadnieniaÉÓ ăÉTolerowanie czy też kultywowanie przesšdów, proœciej mówišc lenistwa, œwiadczyć może jedynie o braku ambicji kultury narodowej lub bezpłodnoœci myœli. Wiadomo, że przystosowanie się do zmiany wymaga zawsze truduÉ pozostałaby tylko kwestia zorganizowaniaÉ strony technicznejÉÓ ăCelem załatwienia pracy wspomnianejÉ powinny być ogłoszone konkursy na wynajdowanie odpowiedników. Miało by to duże znaczenie i jednoczeœnie cały zainteresowany ogół czyniłby współtwórcš omawianego słownictwa.Ó I przypisek od redakcji: ăÉDo współpracy zapraszamy wszystkich znawców, malkontentów i konserwatystów.Ó A może rzeczywiœcie w dzisiejszej zagonionej rzeczywistoœci pomyœleć o realizacji postulatu Pana Bolesława Penciaka sprzed 55 lat i wrócić do przerwanych prac zespołów terminologicznych? Może w sposób zorganizowany pozbierać ăradosne myœli i praceÓ mogłyby istniejšce organizacje? Jest 5-6 redakcji wydajšcych branżowe czasopisma o tematyce poligraficznej lub pokrewnej, Polska Izba Druku, Polska Izba Ksišżki, Izba Wydawców Prasy, ileœ instytucji wydawniczych parajšcych się tematykš edytorsko-wydawniczš i poligraficznš Đ i nie ma się kto zajšć sprawš. Jest kilkudziesięciu ăpotentatówÓ zajmujšcych się przetwarzaniem informacji w słowo drukowane. Sš wreszcie Instytut Poligrafii i Oœrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Poligraficznego, które mogłyby się podjšć merytorycznego skoordynowania problemu terminologii poligraficznej i ruszyć ăkamień milowyÓ, który był kiedyœ wręczany. Zmęczenie, lenistwo, niechęć czy po prostu ătumiwisizmÓ? Bo w brak œrodków finansowych nie bardzo wierzę. eLCe