Performance, czyli wydajność
6 gru 2016 14:53
Seria Performance firmy Mark Andy, mająca rynkową premierę podczas targów Labelexpo Europe 2009, doczekała się w tym roku nowego modelu – P5. Szybka zmiana pracy, bardzo prosta obsługa oraz wysoka jakość druku to odpowiedź amerykańskiego producenta na rosnące wymagania przetwórców etykiet.
W ostatnich latach branża druku wąskowstęgowego podobnie jak cała poligrafia doświadczyła wielu zmian. Odbiorcy końcowi zwiększyli wymagania w stosunku do producentów etykiet oczekując elastycznej produkcji niskich nakładów, pozwalającej na zmniejszenie ich zapasów magazynowych, oraz najwyższej jakości – to wszystko za rozsądną (z perspektywy zamawiającego) cenę. Zmiany te to jeden z tematów poruszonych podczas spotkania prasowego, połączonego ze spotkaniem dystrybutorów w europejskim centrum prezentacyjnym firmy Mark Andy w Bazylei, które odbyło się na początku czerwca br.
Nie tylko wydajność
Spotkanie było okazją do prezentacji najnowszej serii maszyn Performance, która premierę miała podczas ubiegłorocznych targów Labelexpo Europe w Brukseli.
Jak twierdzi firma Mark Andy, linię P5 charakteryzuje najszybszy na rynku czas zmiany pracy – 4-kolorowy narząd może być zrealizowany w ciągu 3 minut, w dodatku przy zredukowanej do minimum liczbie czynności operatorskich. Niewielka ilość farby wymagana do uzyskania nasyconego wydruku oraz bardzo krótka ścieżka wstęgi (135 cm pomiędzy zespołami drukującymi) pomagają w redukcji odpadów nawet do 50 proc., co pozwala producentom etykiet na realizację wydajnego, oszczędnego procesu, tak ważnego w dzisiejszym konkurencyjnym środowisku. Samopozycjonujące się ustawienie wałka magnetycznego, system farbowy typu „load and lock” (załóż i zamocuj), intuicyjna kontrola przebiegu procesu produkcji oraz łatwy dostęp do poszczególnych modułów maszyny czynią tę maszynę prostą w obsłudze nawet przez personel o niskich kwalifikacjach.
Pierwszy model serii Performance, wielonapędowy P7 to bardziej zaawansowane rozwiązanie przeznaczone do kompleksowych aplikacji, choć równie elastyczne jak przystępniejsza cenowo maszyna P5. Jak informuje firma Mark Andy, w ciągu pierwszego półrocza rynkowej dostępności linii Performance P7 sprzedano na całym świecie ponad 30 maszyn i podobnego sukcesu firma spodziewa się po P5; od wiosny 2010, czyli rynkowej premiery P5 przyjęto na nią zamówienia, a pierwsze urządzenia już pracują. W najbliższym czasie model P5 będzie można zobaczyć na wrześniowych targach Label-expo Americas w Chicago.
Łatwo i przyjemnie
Kluczem do sukcesu serii Performance jest zastosowana w niej unikalna konstrukcja zespołów drukujących, pozwalająca na znaczące zwiększenie wydajności druku w technologii fleksograficznej przy równoczesnym zmniejszeniu ilości odpadów. Nie bez znaczenia jest również prostota obsługi, zwłaszcza że doświadczeni drukarze są zawsze poszukiwani na rynku pracy i mają swoją cenę. Jak powiedział Jeff Feltz, product manager w dziale R&D Mark Andy Inc.: Kiedyś druk był sztuką, a jakość w dużym stopniu zależała od umiejętności drukarza. W czasie kryzysu klienci poszukują możliwości rozszerzenia biznesu, zmiany struktury kosztów, maksymalnego ograniczenia strat oraz maksymalizacji wydajności. To właśnie w oparciu o rozmowy z klientami powstała seria Performance. Podczas pokazu pracy maszyny w centrum prezentacyjnym w Bazylei można było na własne oczy (a w przypadku niektórych dziennikarzy i własnoręcznie) doświadczyć prostoty obsługi serii Performance. Narząd pojedynczego zespołu farbowego może trwać nawet 35 sekund, co w przypadku czterokolorowej maszyny daje wspomniane przez producenta 3 minuty, w których zawiera się również ustawienie parametrów drukowania. Nowa konstrukcja cylindra drukowego w oparciu o specjalny pneumatyczny system zacisku pozwala na zamocowanie formy drukowej na właściwym miejscu przez naciśnięcie przycisku.
Niski nakład – pojęcie względne
Co to jest niski nakład i czy jego produkcja w technologii fleksograficznej wciąż może być opłacalna? – zastanawiał się wspólnie z dziennikarzami Paul Brauss, CEO Mark Andy Corporation Worldwide. Jego zdaniem dzięki serii Performance zadruk rolki o długości 200 m może być dochodowy, choć oczywiście pojęcie „niski nakład” dla każdego może oznaczać coś innego. W przypadku technologii fleksograficznej oprócz kosztu samej maszyny (ten koszt istnieje także w przypadku druku cyfrowego i jest równie niebagatelny) znaczący jest także udział kosztu form drukowych. Zdaniem Paula Braussa linia Performance jest idealna do druku niskich nakładów ze względu na szybkość i prostotę narządu, wałki drukowe od 140 mm obwodu, a także na redukcję makulatury. Nie znamy jeszcze rozwiązania cyfrowego, które byłoby w stanie zaspokoić w pełni potrzeby przetwórców etykiet, choć oczywiście w przyszłości takowe zapewne powstanie – stwierdził CEO Mark Andy Corp. – Proces fleksograficzny jest jednak bardziej powtarzalny, a przez to lepiej odpowiada oczekiwaniom właścicieli marek.
Najszersza maszyna z linii Performance pozwala na zadrukowanie wstęgi o szerokości 440 mm. Łatwo można dokonać jej upgrade’u w przypadku wzrostu potrzeb produkcyjnych, oferuje możliwość instalacji zespołów do foliowania na zimno i do hot-stampingu, a także instalacji modułów do drukowania zmiennych danych na każdym zespole drukującym – w tym zakresie firma Mark Andy współpracuje z firmami Epson, Jetrion, PTS (HP). AN