Grupa Wydawnicza Polskapresse powstała w 1991 roku i jest jednym z największych polskich wydawnictw prasowych. W jej skład wchodzš dzienniki regionalne, gazety bezpłatne, tygodniki ogłoszeniowe, dom sprzedaży mediów, serwisy internetowe oraz 6 drukarń offsetowych. redni dzienny nakład szeciu dzienników wydawanych przez Grupę i trzech wydawanych przez spółki stowarzyszone to ok. 650 000 egzemplarzy. Od roku 1994 Polskapresse stanowi częć koncernu Verlagsgruppe Passau. W listopadzie 2006 przewidziane jest otwarcie 7. drukarni w Sosnowcu w Katowickiej Strefie Ekonomicznej. Całkowity koszt tej inwestycji wyniesie ponad 80 mln zł. O planach wydawniczych Polskapresse z niš zwišzanych oraz o rynku gazetowym rozmawiałam z Mirosławem Kowalskim, wiceprezesem zarzšdu.
Obecnie Polskapresse posiada 6 drukarń offsetowych. W jakie maszyny sš one wyposażone?
Posiadamy wyłšcznie maszyny coldsetowe; w przeważajšcej częci sš to urzšdzenia firmy MAN Roland Uniset 60. W zeszłym roku w poznańskiej drukarni rozpoczšł pracę Uniset 75. Jedna z drukarń krakowskich wyposażona jest w maszynę firmy Goss.
Sytuacja, kiedy wydawca posiada własnš sieć drukarń, z pewnociš ma wiele zalet. Czy sš jednak i wady takiego rozwišzania?
Podstawowš zaletš jest pełna kontrola wydawcy nad tym, w jakich godzinach jego tytuły sš drukowane oraz nad kosztami. Druga strona medalu to koncentrowanie się przede wszystkim na potrzebach własnych tytułów, a nie na tym, w jaki sposób maksymalnie wykorzystać posiadany potencjał. Drukarnie Polskapresse realizujš także zlecenia zewnętrzne, jednak priorytetem jest właciwe wydrukowanie naszych gazet i tygodników. Na wiecie zauważalny jest obecnie trend do oddzielania działalnoci poligraficznej od wydawniczej i Polskapresse też rozważa takie rozwišzanie. Powstałaby wtedy odrębna spółka zajmujšca się drukowaniem na zlecenie różnych firm, a jej zarzšd byłby skoncentrowany na maksymalizacji zysków z prowadzonej działalnoci.
W jaki sposób nowa inwestycja w Sosnowcu zwišzana jest z planami wydawniczymi Polskapresse?
Przede wszystkim wynika ona z faktu, że nasz największy tytuł Đ powstajšcy w Katowicach ăDziennik ZachodniÓ Đ ma najgorsze warunki produkcyjne. Tracimy ok. godziny na jego dowóz z drukarni krakowskiej, co szczególnie po połšczeniu ăDziennika ZachodniegoÓ z ăTrybunš lšskšÓ jest wielce kłopotliwe. Sosnowiecka drukarnia zapewni ăDziennikowiÓ nowe możliwoci rozwoju, czyli większe nakłady, większš objętoć, a przede wszystkim pełnš kolorystykę i to jest podstawowy argument przemawiajšcy za tš inwestycjš. Do tej pory mielimy ograniczone możliwoci drukowania stron w pełnym kolorze, a to jest już obecnie standard, do którego nie tylko reklamodawcy, ale i czytelnicy powoli się przyzwyczajajš. Chcemy, aby sosnowiecka drukarnia była drukarniš XXI wieku, dlatego budujemy jš trochę ăna wyrostÓ, z mylš o klientach komercyjnych i ewentualnych nowych planach wydawniczych grupy, zwłaszcza że nastšpiło pewne ożywienie na rynku reklamowym i perspektywy sš raczej optymistyczne.
W nowej drukarni stanie najnowoczeniejsza w klasie maszyn 4-1 maszyna drukujšca MAN Roland, na której zakup został podpisany kontrakt w czasie tegorocznych targów Ifra. Co zdecydowało o jej wyborze?
Podstawowym kryterium wyboru były parametry urzšdzenia i jego cena. Rozmawialimy o zakupie trzech maszyn: do drukarni w Pradze, w Passau oraz w Sosnowcu, dlatego łatwiej nam było negocjować korzystniejsze warunki. Nasz wybór to pierwsze tego typu urzšdzenie na wiecie; jest to modyfikacja konstrukcji Colormana w układzie satelitarnym 4-1, co umożliwi nam druk na najwyższym poziomie jakociowym, wykluczymy bowiem problemy z pasowaniem kolorów. Szereg dodatkowych rozwišzań w postaci systemów kontroli, automatyzacji ustawienia parametrów pracy maszyny, systemu automatycznego mycia obcišgów czy półautomatycznego zakładania płyt usprawni proces zmiany drukowanej pracy. Jest to dla nas szczególnie ważne, ponieważ ăDziennik ZachodniÓ posiada wiele mutacji. W tej chwili prowadzimy rozmowy na temat wyboru dostawcy systemów ekspedycji, następny krok to zakup systemu CtP. Z przykrociš muszę stwierdzić, że w tym zakresie na tegorocznej Ifrze nie pojawiły się nowe, ciekawe rozwišzania dla dużych drukarń gazetowych.
Jaki jest Pana stosunek do zapowiadanych przez producentów papieru podwyżek jego cen? Czy wpłynš one na objętoć tytułów, ich ceny bšd też ceny reklam?
Nie sšdzę, aby z tego tytułu uległy zmianie ceny dzienników czy reklam. Mam nadzieję, że podwyżki nie będš wysokie, między 0 a 5%, a nie Đ jak zapowiadajš dostawcy Đ od 5 do 10%. Niezależnie od tego, co ustalš kluczowi gracze na rynku, istniejš przecież alternatywy Đ mniejsi producenci z Polski czy producenci z Rosji. Nie oznacza to, wbrew temu, co napisała kilka tygodni temu ăPolitykaÓ, stosowania papieru gorszej jakoci. Ponad 50% naszego zużycia to produkt z Kwidzyna. Zresztš czytelnicy wcale nie sš skłonni płacić więcej za gazetę wydrukowanš na papierze wyższej klasy.
Jakie trendy zauważa Pan na rynku produkcji gazetowej?
Oprócz wspomnianego już przejcia na drukowanie wszystkich stron w pełnym kolorze, zauważalne staje się dšżenie do uatrakcyjniania produktu poprzez np. przyklejanie elementów reklamowych wydrukowanych na wysokiej jakoci papierze na pierwszej lub ostatniej stronie czy też wrzutki komercyjne lub tematyczne wydrukowane w technice heatsetowej. Jeżeli chodzi o formaty, to standardem jest obecnie tabloid, choć w Austrii pojawiajš się też formaty stanowišce jego połówkę.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Naruszko