Słowniki tylko elektroniczne?
6 gru 2016 14:53
Pierwszym krokiem w tym kierunku jest informacja znanego brytyjskiego wydawnictwa Oxford University Press o planowanym zaprzestaniu wydawania w wersji drukowanej jednego z najsłynniejszych słowników świata: „Oxford English Dictionnary”. Ukazuje się on od 1928 roku, a cena najnowszej 20-tomowej edycji (o wadze 60 kg) z 1989 roku wynosi 750 funtów (ok. 4 tys. zł). Z danych wydawcy wynika, że w ostatnich latach coraz mniej osób decydowało się na tak znaczący wydatek; przez 21 lat sprzedano 30 tys. kompletów na całym świecie. Wysnuł on z tego wniosek, że rynek dla drukowanych słowników znika – kurczy się każdego roku o dziesiątki procent, jak powiedział w wywiadzie prasowym Nigel Portwood, prezes Oxford University Press.
Co roku natomiast wzrasta popularność internetowej wersji słownika dostępnej od 2000 roku, i to pomimo rocznego kosztu dostępu w wysokości 295 dolarów; notuje się 2 mln odsłon miesięcznie.
Podobne doświadczenia ma polski wydawca słowników i encyklopedii o blisko 60-letnich tradycjach – Wydawnictwo Naukowe PWN. Zmniejszają się nakłady wydań papierowych, natomiast wzrasta sprzedaż wersji elektronicznych na pendrive’ach i CDROM-ach.
PWN także oferuje dostęp do swoich wydawnictw za pośrednictwem Internetu; na ogół jest on płatny (np. roczny dostęp do uniwersalnego 4-tomowego słownika języka polskiego dla 10 stanowisk komputerowych kosztuje 597 zł), ale zwykły słownik języka polskiego oraz słownik ortograficzny są dostępne bezpłatnie.
Według Izabelli Matys, kierującej marketingiem w Wydawnictwie Naukowym PWN, należy się liczyć z tym, że obecni kilkunastolatkowie, przyzwyczajeni do korzystania z sieci na co dzień, w swojej przyszłej pracy zawodowej nie zechcą już korzystać z drukowanych słowników czy podręczników. Tym bardziej, że wersje elektroniczne są tańsze od papierowych (np. „Uniwersalny słownik języka polskiego” na pendrivie jest o 100 zł tańszy od drukowanego). Do popularności Internetu jako źródła informacji (choć nie zawsze stuprocentowo wiarygodnych) przyczynia się też łatwość i szybkość ich wyszukiwania za pośrednictwem Google’a czy Wikipedii, która jest piątą najczęściej odwiedzaną stroną świata (w lipcu br. na stronie Wikipedia.org odnotowano 6,5 mld wejść).
Niewzruszony optymizm co do przyszłości drukowanych słowników i encyklopedii wykazują natomiast Francuzi. Larousse, największy francuskojęzyczny wydawca tego typu publikacji, twierdzi, że jest obecnie liderem na rynku słowników papierowych i nie zamierza ograniczać ich druku.
Opracowano na podstawie „GW” z 7.09.2010