Wszystko wskazuje na to, że spółka 4Media, która od kilkunastu miesięcy jest negatywnym bohaterem rynku prasowego i poligraficznego, już nie działa. Rozpłynęła się. Prokuratury prowadzš liczne postępowania dotyczšce działalnoci należšcych do niej firm. Wkrótce zajmš się także samš spółkš Đ matkš. Jest bowiem oskarżana o kreatywnš księgowoć i szereg innych przestępstw. Na rynku, na którym działała, zdšżyła jednak poczynić ogromne spustoszenie.
W połowie 2000 r. w łódzkim Chemiskórze pojawiły się osoby, które, dogadujšc się z dotychczasowymi akcjonariuszami giełdowej garbarni, w praktyce przejęły nad niš kontrolę. Weszły do zarzšdu i rady nadzorczej. Póniej kupowały także akcje spółki, przede wszystkim na warszawskiej giełdzie. Chodzi o Dariusza Kaszubskiego, Wojciecha Kreffta i Jacka Merkla. To pomysłodawcy i szefowie projektu znanego pod nazwš 4Media. Z nimi współpracowała grupa kilku innych osób, występujšcych w różnym charakterze (prezesi, członkowie rad nadzorczych, nieformalni szefowie) w wielu zwišzanych z projektem przedsiębiorstwach. Jednym z lepiej znanych ămenedżerówÓ jest Mariusz H., przeciwko któremu, w zwišzku z jego działaniami, toczy się kilka postępowań prokuratorskich.
Od garbowania skór do mediów
W efekcie przetasowań we władzach i w akcjonariacie, w lipcu 2000 r. Chemiskór ogłosił nowš strategię, informujšc, że zamierza sprzedać majštek zwišzany z dotychczasowš działalnociš. Ogłosił przy tym, że interesuje go działalnoć w szeroko pojętej branży medialnej. Jak szeroko? Spółka zadeklarowała przede wszystkim stworzenie własnej bazy poligraficznej, zwłaszcza w zakresie druku gazetowego, duże inwestycje w prasę bezpłatnš i lokalnš (póniej dodała do tego jako szczególnie ważnš prasę ogólnopolskš), Internet oraz rozgłonie radiowe.
Następne miesišce upłynęły pod znakiem zapełniania portfela spółki (wkrótce zmieniła nazwę na 4Media) akcjami i udziałami różnych firm, działajšcych w interesujšcych jš sektorach. Co ciekawe, w większoci były to przedsiębiorstwa stanowišce wczeniej własnoć osób, które przejęły kontrolę nad Chemiskórem.
Jak to miało wyglšdać?
4Media nie ukrywała, że ma wielkie ambicje i zamierza dołšczyć do grona największych graczy na polskim rynku medialnym. Miała działać jako holding. Struktura holdingu rozrastała się w błyskawicznym tempie. W jego hierarchii wyżej od giełdowej spółki miały stać jedynie dwie firmy Đ MediaInvest Sp. z o.o., a nad niš Media Trust SA, bliżej nieznane, finansujšce swojš działalnoć ze ródeł, które nie zostały ujawnione, ale pozostajšce pod kontrolš tych samych, co i 4Media osób Đ W. Kreffta, D. Kaszubskiego i J. Merkla.
W tej piramidzie niżej od 4Media znajdować się miały firmy odpowiedzialne za poszczególne sektory, a więc przedsiębiorstwa prowadzšce działalnoć operacyjnš w poszczególnych branżach. Były to, przykładowo, Polska Prasa Bezpłatna, Polska Prasa Lokalna, Druk Serwis itd. Do nich z kolei należały firmy z ăostatniego szczeblaÓ, powoływane i kupowane w różnych celach. Struktura holdingu była więc bardzo mocno rozbudowana, a jej rozpoznanie utrudniał fakt, że stale zmieniał się skład grupy kapitałowej Đ kupowano firmy, tworzono nowe, sprzedawano przedsiębiorstwa, wymieniano się udziałami.
Obok tego skomplikowanego organizmu znajdowała się liczna grupa firm niewchodzšcych w jego skład, ale zwišzanych z W. Kreff-tem, D. Kaszubskim i J. Merklem. W różnej roli pojawiały się one w rozmaitych segmentach działalnoci holdingu (np. Marketing Serwis czy Przedsiębiorstwo OKS).
Warto też pamiętać, że władze firm z grupy doć powszechnie lekceważyły obowišzki wynikajšce z przepisów dotyczšcych rejestru sšdowego. Jak się okazuje, 4Media lekceważyła najprawdopodobniej także obowišzki informacyjne, jakie spoczywajš na firmach giełdowych. Ustalenie zatem faktycznego składu włacicielskiego i składu władz w poszczególnych przedsiębiorstwach nigdy nie było zadaniem łatwym. Nie można też było polegać na oficjalnych danych.
Co za dużo, to niezdrowo
Holding, który zamierzał działać w różnych sektorach rynku medialnego, doć szybko zaczšł rezygnować z kolejnych przedsięwzięć. Najpierw wycofał się z rynku internetowego. Jego inwestycje, np. w firmę The Mothership Poland (TMS) i dobrze wówczas znany na rynku portal Ahoj.pl, sš, jak wynika z naszych informacji, badane przez prokuraturę. Osoby cile zwišzane z 4Media, a zarzšdzajšce przez pewien czas TMS, oskarżane sš o działanie na szkodę wierzycieli przedsiębiorstwa. Przeciwko Mariuszowi H. jako prezesowi TMS zapadł wyrok zakazujšcy mu zasiadania we władzach spółek przez 5 lat.
Póniej zawieszony został również projekt radiowy, o którym stosunkowo najmniej wiadomo. Ostatnio kompletnie rozsypała się koncepcja dotyczšca rynku prasowego. Nieco wczeniej przyszedł czas na ărestrukturyzacjęÓ pionu poligraficznego. Ale zanim do tego doszło, spółka budowała własnš drukarskš potęgę.
Potęga poligraficzna?
Medialna grupa z racji działalnoci w sektorze prasowym współpracowała z licznymi firmami poligraficznymi. Próbowała także zbudować własny pion drukarski. Jej własna działalnoć w tym segmencie pokazuje, jak wyglšdały jej ăosišgnięciaÓ, jak były realizowane w praktyce szumne zapowiedzi i czym się kończyły.
Jednš z pierwszych firm, którš przejęła 4Media, był Druk Serwis (transakcja została przeprowadzona na poczštku sierpnia 2000 r.). 4Media za 100% udziałów DS zapłaciła spółce Marketing Serwis 50 tys. zł. Włacicielem Marketing Serwis był Wojciech Krefft, wówczas już prezes giełdowego przedsiębiorstwa. Przejęcie Druk Serwisu było istotne dlatego, że to on miał odpowiadać Đ i póniej rzeczywicie odpowiadał Đ za poczynania całej grupy medialnej w sektorze poligraficznym.
Kilka miesięcy póniej grupa wzbogaciła się o jeszcze jednš firmę z tej branży. 4Media kupiła od osoby fizycznej 99,9% udziałów w Azet-Grafico. Miała zapłacić równowartoć 300 tys. USD. Warunkiem dojcia umowy do skutku było wniesienie do spółki aportu przez sprzedajšcego w postaci prawa użytkowania wieczystego nieruchomoci w Pruszkowie. Warunek został spełniony. Czy płatnoci na rzecz sprzedajšcego zostały dokonane, nie wiadomo.
W maju 2001 r. 4Media sprzedała 60% udziałów w Azet-Grafico Druk Serwisowi. Cena transakcji to już 5,5 mln zł. Także w tym przypadku nie wiadomo, czy płatnoć została uregulowana.
Zmiany kapitałowe w obu spółkach były kontynuowane także póniej. Obejmowały również podwyższenia kapitału. W ostatecznoci pod kontrolš Druk Serwisu znalazło się 72,21% kapitału Azet-Grafico. DS pozostał w 100% własnociš giełdowej spółki.
Ekspansja miała ić dalej
Pod koniec maja 2001 r. 4Media podpisała przedwstępnš umowę zakupu od znanej na rynku poligraficznym firmy Inwestor kilku przedsiębiorstw: Zakładów Graficznych im. Komisji Edukacji Narodowej w Bydgoszczy, Rzeszowskich Zakładów Graficznych i Gdańskich Zakładów Graficznych. W sumie spółka miała wyasygnować na ten cel 18 mln zł, z czego połowa w praktyce miała być sfinansowana akcjami 4Media (czyli chodziło o typowš dla tej firmy transakcję barterowš: akcje własne za akcje przejmowanych przedsiębiorstw). Skšd jednak firma zamierzała wzišć 9 mln zł, które, jak należałoby się domylać, miały być wyłożone w gotówce? Mogę tylko powiedzieć, że będziemy korzystać z takich możliwoci, jakie zapewnia rynek, np. emisji akcji lub długu Đ mówił wówczas rzecznik prasowy giełdowej spółki. W padzierniku 2001 r. 4Media poinformowała jednak, że zakup trzech drukarń od spółki Inwestor nie dojdzie do skutku. Powodem było oficjalnie zawarcie przez 4Media ze strategicznym akcjonariuszem Đ MediaInvest umowy inwestycyjnej. MediaInvest zdecydowała się objšć papiery dłużne giełdowej spółki o wartoci ponad 30 mln zł, zapewniajšc jej finansowanie. Co miało jednak porozumienie z MediaInvest do ewentualnego zakupu trzech drukarń, nie bardzo wiadomo. Faktem jest, że do transakcji nie doszło.
Planowane zakupy wišzały się, jak twierdziła 4Media, z planami utworzenia sieci drukarń, które miały obsługiwać medialnš grupę. Nie da się jednak wykluczyć, że w rzeczywistoci chodziło o grę pozorów Đ pokazanie, jak grupa się rozrasta (lub może rozrosnšć), a przez to pozyskanie nowych kontrahentów i ródeł finansowania.
Zwijanie działalnoci
We wrzeniu ubiegłego roku 4Media kupiła od dwóch osób fizycznych prawie 28% udziałów w Azet-Grafico. Cena wynosiła 3,25 mln zł. Zapłata miała nastšpić w formie objęcia przez sprzedajšcych akcji serii I 4Media. Tyle tylko, że do emisji akcji serii I nie doszło. Można więc przypuszczać, że zapłata do tej pory nie nastšpiła. Transakcja była bowiem realizowana w momencie, kiedy o dysponowaniu przez giełdowš spółkę gotówkš w wysokoci ponad 3 mln zł nie mogło być mowy. Kontrakt umożliwił jednak 4Media przejęcie pełnej kontroli nad Azet-Grafico. Należšcy do niej Druk Serwis miał bowiem wcišż ponad 72% udziałów AG. Transakcja Đ jak poinformowała 4Media Đ była zwišzana z planowanš restrukturyzacjš pionu drukarskiego. W praktyce, jak się okazało, restrukturyzacja polegała na rezygnacji z działalnoci w tym sektorze.
ăPo przeanalizowaniu sytuacji w branży poligraficznej oraz w zwišzku z aktualnie mniejszymi potrzebami drukarskimi grupyÓ (cytat za giełdowym raportem spółki) 30 wrzenia 2002 roku 4Media podpisała umowę sprzedaży 100% udziałów w spółce Druk Serwis. Powinna za nie otrzymać 5 mln zł. Rozliczenie transakcji miało nastšpić w 5 równych ratach po 1 mln zł. Do końca roku powinna być uregulowana I rata. Brak informacji, czy tak się stało. Bioršc pod uwagę inne transakcje 4Media, można w to wštpić. II rata powinna być zapłacona do końca marca. Co ciekawe, decyzja o transakcji miała na celu Đ oficjalnie Đ między innymi uzyskanie przez 4Media planowanych wyników finansowych. Oczywicie, realizacja prognozy zakładajšcej wypracowanie przez grupę około 70 mln zł przychodów i 3,5 mln zł zysku nie była możliwa i spółka wietnie zdawała sobie z tego sprawę. A treć komunikatów podtrzymujšcych tak optymistyczne prognozy miała zapewne tylko uspokoić inwestorów giełdowych i uchronić kurs akcji 4Media przed nadmiernymi spadkami.
Nie jest jasne, komu został sprzedany Druk Serwis. Przedstawiciele spółki nie chcš tego do tej pory ujawnić. Z naszych informacji wynika, że nabywcš jest firma, zarejestrowana w mieszkaniu jednej z osób kontrolujšcych... 4Media. Co się dzieje z Druk Serwisem, nie wiadomo. Jest o nim cicho, podobnie jak o większoci firm holdingu. Nie wiadomo także, co się dzieje z Azet-Grafico i mniejszociowym pakietem udziałów tej firmy należšcym do 4Media. Kršżš tylko plotki, z których wynika, że firma nie istnieje. Została ponoć ăzarżniętaÓ tak, jak wiele innych, a na jej gruzach powstała inna, należšca do osób fizycznych, w tym zwišzanych z 4Media. Trudno to zweryfikować, bo do dawnej siedziby firmy nie sposób się dodzwonić, numery sš już nieaktualne, a nowych nie można ustalić Đ twierdzi nasz informator. Także nam w spisie abonentów nie udało się znaleć Azet-Grafico.
Mierne osišgnięcia
Ustalenie szczegółów działalnoci spółek zależnych od 4Media nie jest proste. Z tego, czego udało nam się dowiedzieć, wynika, że mechanizm działania Druk Serwisu nie odbiegał od stosowanego przez inne firmy z grupy. Istotš więc było przekonanie kontrahentów, że projekt jest realizowany z rozmachem i ma wielkie szanse powodzenia. To pozwalało uzyskiwać finansowanie i zdobywać zaufanie partnerów biznesowych. Wielu z nich miało potem kłopoty z odzyskaniem pieniędzy, wielu nie odzyskało ich do tej pory i nie ma na to raczej żadnych szans. W pewnym momencie pojawił się pomysł, że Druk Serwis będzie centrum zysków w grupie medialnej. Ale plany nie wypaliły. Skończyło się na tym, że spółka obrastała w długi. W pewnym momencie uprawiała grę pozorów: niby się rozwijała, zatrudniała nowe osoby, pozyskiwała finansowanie, np. od jednej z firm faktoringowych, a z drugiej Đ te pienišdze jako wypływały i nie było widać żadnych konkretnych efektów Đ twierdzi osoba blisko zwišzana z kierownictwem 4Media.
Opowiada, że w pewnym momencie do Druk Serwisu przeniesione zostały z jednej z kluczowych firm grupy Đ Domu Wydawniczego Wolne Słowo (wówczas wydawca ăŻyciaÓ i ăPrawa i GospodarkiÓ, teraz bankrut) Đ piony odpowiadajšce za druk, kolportaż i logistykę. Miały bowiem działać na rzecz całej grupy. Z drugiej strony inne komórki dublowały się z funkcjonujšcymi w ăŻyciuÓ. Sšdzę, że chodziło o to, by Druk Serwis wyglšdał na jak największš firmę, a przez to, aby wydawał się jak najbardziej wiarygodny. Celem było przejęcie kolportażu pism spoza grupy, w tym znanego dziennika oraz tygodnika. Nic z tego nie wyszło Đ twierdzi nasz rozmówca.
Jego zdaniem, Druk Serwis nie różnił się od innych firm z grupy medialnej także pod innym względem. Cała grupa była fatalnie zarzšdzana. Powiem więcej: była zarzšdzana tak, jakby chodziło o to, żeby to wszystko w końcu się przewróciło. Wszędzie też były te same problemy, zaległoci w opłacaniu siedzib, problemy z kontrahentami itp. Projekt realizowany w ten sposób po prostu nie mógł się udać, obojętnie którego sektora dotyczył. Wszystko układało się w miarę dobrze, dopóki pojawiały się w firmach jakie pienišdze, potem było coraz gorzej. Słyszelimy często, że za chwilę pojawi się jaki kolejny tajemniczy inwestor i nas wesprze, a póniej słyszelimy, że przecież pienišdze od inwestora już przyszły i zostały przejedzone. To wszystko działo się przy absolutnym poczuciu bezkarnoci naszych ămenedżerówÓ Đ opowiada.
Branża też ucierpiała
Ponieważ nie udało się 4Media zbudować własnego zaplecza poligraficznego, więc korzystała z usług innych firm z branży. W wielu przypadkach można powiedzieć Đ na ich nieszczęcie. Do kilku z tych przedsiębiorstw udało nam się dotrzeć.
Wród spółek współpracujšcych z Druk Serwisem znalazła się giełdowa Poligrafia. Druk Serwis nie zapłacił jej za usługi około 1,7 mln zł. Kwota została poręczona przez 4Media. Ale to Đ jak w wielu innych tego typu przypadkach Đ nie zmieniło istoty rzeczy: pienišdze nie wróciły do wierzyciela. Opisane zobowišzania to zobowišzania Druk Serwisu (...). Zgodnie z deklaracjami zarzšdu 4Media, spółka dšży do wyjanienia wszelkich zaległych spraw Đ tak komentował jeszcze kilka miesięcy temu tę sprawę rzecznik 4Media. Były to jednak puste deklaracje. Spółka nie podjęła trudu wywišzania się ze swoich zobowišzań. A obecnie już były rzecznik, prawdopodobnie rozmylnie w wielu sprawach wprowadzany w błšd przez zarzšd, powiększył grono wierzycieli swego pracodawcy.
Dłużnicy stosowali też typowš, jak się okazuje, dla siebie ătechnikę zwodzeniaÓ Đ podejmowali rozmowy, następowała wymiana pism i owiadczeń, prowadzono negocjacje, zawierano porozumienia i... cisza, ignorowanie działań wierzycieli oraz dobre samopoczucie na użytek inwestorów giełdowych. Podpisalimy z Druk Serwisem umowę dotyczšcš druku ăAntenyÓ i kilku innych pism. Na poczštku współpraca nie wyglšdała najgorzej. Szybko jednak pojawiły się problemy z płatnociami. I narastały. Mymy działali pod presjš terminów zwišzanych z kolportażem drukowanych przez nas pism, a tymczasem Druk Serwis nie poczuwał się do płacenia Đ opowiada Helena Tarłowska-Bronkowska, dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych Poligrafii. Đ Podjęlimy negocjacje. Zawarlimy porozumienie, przewidujšce płatnoci w ratach, ale nie bardzo wiem, dlaczego Druk Serwis się o nie starał, skoro zaraz potem zerwał z nami umowę w sposób niezgodny z jej warunkami. Oczywicie, żaden punkt porozumienia nie został zrealizowany Đ dodaje.
W II kwartale ubiegłego roku Poligrafia na należnoci od Druk Serwisu utworzyła rezerwy, które obcišżyły jej wynik netto. To poważne obcišżenie. Dla porównania, w ubiegłym roku Poligrafia zanotowała 135,5 mln zł przychodów ze sprzedaży i 8,9 mln zł straty netto. Gdyby nie rezerwy zwišzane ze współpracš z Druk Serwisem, strata byłaby odpowiednio niższa.
Nie liczšc należnoci poręczonej przez 4Media spółka domaga się od Druk Serwisu pieniędzy z tytułu bezprawnego zerwania umowy.
Sš to już znacznie mniejsze kwoty niż wspomniana wczeniej należnoć Đ ocenia dyrektor Tarłowska-Bronkowska.
Uparty wierzyciel
Poligrafia w obu sprawach wystšpiła na drogę sšdowš, ale i w tym przypadku znalazła się w typowej dla kontrahentów 4Media sytuacji Đ zanim zapada wyrok, mija sporo czasu, a kiedy udaje się uzyskać korzystne orzeczenie, okazuje się, że nie bardzo można je wyegzekwować. Komornicy muszš się natrudzić, aby znaleć jaki majštek.
W tej sytuacji Poligrafia pod koniec listopada ub.r. wystšpiła o upadłoć giełdowej spółki.
Niedawno wniosek został zwrócony przez sšd, ponieważ nie zawierał adresów osób zarzšdzajšcych medialnym holdingiem. Po uzupełnieniu ponownie złożylimy go do sšdu. To wstrzymało działajšcego na naszš rzecz komornika, któremu udało się nawet ustalić jakie mienie dłużnika, ale nie mielimy innego wyjcia.
Rozmowy z przedstawicielami 4Media niczego nie przynosiły. Ich propozycje były nie do przyjęcia. Zakładały np. rozłożenie płatnoci na wiele lat Đ wyjania dyrektor Tarłowska-Bronkowska. Co ciekawe, podobnie jak do innych wierzycieli, również do Poligrafii 4Media zwracała się z propozycjš objęcia jej nowych akcji w zamian za długi. Niektórzy wierzyciele byli skłonni przystać na tę propozycję, co zapewne przedłużyłoby agonię medialnego holdingu i radosnš twórczoć osób nim zarzšdzajšcych. Poligrafia była zainteresowana gotówkš. I nie dała się zwieć propozycjom nieuczciwego kontrahenta.
Z pierwszym wnioskiem o upadłoć Poligrafia złożyła także inny Đ o zakaz zacišgania przez 4Media dalszych zobowišzań i dokonywania jakichkolwiek rozporzšdzeń majštkiem. Jego natychmiastowe rozpatrzenie mogłoby mieć istotne znaczenie, 4Media miałaby bowiem ograniczone możliwoci przenoszenia aktywów między różnymi firmami w ucieczce przed komornikami. Niestety, koniecznoć uzupełnienia wniosku o upadłoć spowodowała, że i w tej sprawie rozstrzygnięcie nie zostało wydane.
Przedstawiciele Poligrafii potwierdzajš, że od dłuższego czasu nie majš kontaktów z Druk Serwisem. Były kontrahent spółki najprawdopodobniej nie jest bowiem aktywny w branży. Jak jednak przyznajš, po zerwaniu współpracy z Poligrafiš Druk Serwis przeniósł druk pism do innych przedsiębiorstw. Jakich, nie wiadomo. Mogš one jednak być także na licie pokrzywdzonych przez grupę kontrahentów.
Multico miało szczęcie
Niektórzy kontrahenci mieli więcej szczęcia. Z Druk Serwisem współpracowała warszawska firma Multico, należšca do znanego biznesmena Zbigniewa Jakubasa. W maju 2001 podpisano umowę na druk kilku tytułów dla grupy, w tym gazet bezpłatnych i ăŻyciaÓ.
Była to ogólna umowa ramowa, przewidujšca także płatnoci na ogólnych zasadach Đ wyjania nam osoba zwišzana z Multico. Współpraca nie układała się najlepiej Đ od poczštku pojawiały się problemy z płatnociami. Można nawet postawić tezę, że żadna faktura nie została zapłacona tak, jak powinna, w żadnym przypadku nie obyło się bez monitów z naszej strony, podejmowanych na różnych szczeblach, od księgowoci po zarzšd Đ twierdzi nasz rozmówca. Druk Serwis nie odpowiadał na setki telefonów w sprawie zaległych pieniędzy, ale błyskawicznie się kontaktował, kiedy w grę wchodziło zawieszenie druku pism należšcych do grupy medialnej. Prezes przedsiębiorstwa dzwonił nawet o drugiej w nocy, aby pucić maszyny Đ opowiada osoba z Multico.
Po pewnym czasie zmienione zostały zasady współpracy. Rzecz w tym, że Multico musiało płacić kontrahentom za papier w cile ustalonych terminach. Tymczasem z płatnociami od Druk Serwisu wcišż były problemy. Umówilimy się, że będš dostarczać papier sami, a my będziemy im tylko wiadczyć usługi drukarskie, ale to nie potrwało długo, zapewne dlatego, że Druk Serwis miał problemy z płaceniem za papier Đ twierdzi nasz rozmówca.
Ostatecznie Multico musiało dochodzić swoich pieniędzy w sšdzie Đ co tradycyjnie okazało się bardzo czasochłonne Đ oraz poprzez komorników. Nakaz uzyskalimy szybko, gorzej było z klauzulš wykonalnoci, bo Druk Serwis nie odbierał pism sšdowych, okazało się, że ma różne adresy w Gdańsku: Jakowa Dolina, Chmielna, Długie Pobrzeże Đ wyjania nasz rozmówca.
Multico miało jednak wiele szczęcia. Prawnikom firmy udało się zlokalizować kilka kont Druk Serwisu w Gdańsku. Na niektórych nic nie było i nie wpływały na nie żadne pienišdze. Na jedno ze zlokalizowanych kont w dniu, w którym nastšpiło zajęcie komornicze, wpłynęły pienišdze dla Druk Serwisu.
W tej chwili nie mamy żadnego kontaktu z Druk Serwisem. Nic na temat tej firmy nie mówi się także w branży Đ zapewnia nasz rozmówca. cdn.