Oszczędność i jakość to dwie potencjalnie sprzeczne definicje. Trudno jest wyprodukować coś tanio i z bardzo wysoką jakością, szczególnie dzisiaj, gdy nakłady spadają, a odbiorca ogląda wielokrotnie każdą wydawaną złotówkę. Na rynku nie brakuje też „sprytnych”, którzy chcą, aby drukarnia produkująca dla nich towar osiągnęła ekstraordynaryjne standardy jakościowe i nie daj Boże, aby w nakładzie pojawiły się jakiekolwiek rozchwiania, gdyż grozi to natychmiast reklamacją i potężnymi karami.
Niestety produkcja ma swoje tolerancje i nie da się tego przeskoczyć, chyba że wyprodukuje się więcej i wybierze najlepsze sztuki. Ale kogo na to stać…
W chwili, kiedy jednak uda się nawiązać perspektywiczny kontakt z dużym klientem, ten w pełni świadomy, iż posiada pożądany rynkowo towar, zgodnie ze swoją kulturą organizacyjną grzecznie poprosi nas o wytłumaczenie, w jaki sposób wyprodukujemy towar i gdzie widzimy możliwości osiągnięcia oszczędności. Oferta zostanie rozłożona w takim przypadku na części pierwsze, a wartość dodana prócz podstawy – czyli ceny – będzie miała duże znaczenie. Koncerny wiedzą doskonale, że drenaż cenowy ma w negocjowaniu kontraktów znaczenie, ale przesadne działanie może być też zabójcze. Producent obniżając cenę usługi obniża najczęściej jakość wyprodukowanego towaru bądź środków niezbędnych do produkcji lub używa słabych jakościowo materiałów, w związku z tym ryzyko zaniżonej jakości wzrasta, a każda potencjalna reklamacja jest również problemem dla odbiorcy. W bilansie wychodzi na to, że pierwsza poważna reklamacja najczęściej pożera nasze potencjalne oszczędności, a intratny kontrakt i dobre imię producenta zaczynają wisieć na włosku.
Koncern Fujifilm definiuje pojęcie oszczędności inaczej niż większość firm. Oszczędność to nie drenaż cenowy, ale rozsądne inwestycje w urządzenia i szkolenia, aby w przyszłości uzyskać tanią, wysokojakościową produkcję bez reklamacji w organizacji o wysokiej świadomości pracownika i odpowiedzialności, jaką pracownicy ponoszą za wyprodukowany towar. Brzmi naiwnie? A jednak wiele koncernów japońskich od lat działa w oparciu o te zasady z bardzo zadowalającymi skutkami.
Materiały używane do produkcji muszą być doskonałej jakości i pochodzić ze sprawdzonego źródła. Powinny być tanie w użytkowaniu, aby wygenerować oszczędności w procesie i być jednocześnie ekologiczne. Wiele osób pewnie teraz pomyśli, że nie ma takich materiałów.
Owszem, są – i są produkowane przez koncern Fujifilm.
W drodze do osiągania dużych oszczędności w przygotowalni druku pomaga stworzona przez Fujifilm wywoływarka FLH-Z ZAC, która poprzez inteligentny system zarządzania chemią pozwala na wyprodukowanie nawet do 15 000 m2 płyt na jednej kąpieli bez konieczności wymiany lub pracę przez okres czterech miesięcy.
ZAC to inteligentny system zarządzania pracą procesu wywoływania. Dozując regenerator, wprowadza do obiegu tylko niezbędną ilość chemii wtedy, kiedy staje się ona wymagana. Urządzenie ciągle mierzy konduktywność powstałej mieszanki wywoływacza wzmocnioną o regenerator, monitorując, czy jest wystarczająca do poprawnego przebiegu procesu wywoływania. Ogranicza to w sposób znaczny zużycie świeżej chemii i minimalizuje odpady.
Rozwiązanie to zostało przetestowane na świecie z wieloma płytami różnych dostawców i teraz odnosi triumfy w Polsce przynosząc największe oszczędności z płytą Fujifilm – LH-PLE, ograniczając koszty zużycia wywoływacza nawet o 80 proc. Rekordowe wyniki użytkowników urządzenia dochodzą nawet do 93 proc. oszczędności na chemii. Co najważniejsze, materiały niezbędne do pracy systemu nie są droższe od dotychczas używanych! Użytkownik nie musi korzystać ze specjalnych ekstrawaganckich środków. Na polskim rynku pojawił się w końcu produkt gwarantujący wysoką jakość, oszczędność, prostotę i ekologię i co najważniejsze: jest on w zasięgu ręki oraz każdego portfela.
Co składa się na elementy prowadzące do oszczędności?
Na początek przedłużamy żywotność procesu i minimalizujemy postoje na konserwacje i czyszczenie. Praca w takim systemie pozwala na ciągłość produkcji i praktycznie eliminuje ośmiokrotne mycie maszyny, które w warunkach normalnej produkcji musi być realizowane co dwa tygodnie lub co około tysiąc metrów kwadratowych.
Oszczędzamy czas. Dokładne mycie wywoływarki, usuwanie szlamu, odkamienianie grzałek, regulacje docisków wałków i szczotek, mycie wanien to długie godziny. Zakładając jedną zmianę produkcyjną na wykonanie pełnego procesu mycia, biorąc pod uwagę możliwość przetwarzania systemem ZAC nawet 15 000 metrów kwadratowych bez wymiany chemii, zyskujemy minimum 64 godziny, które możemy poświęcić na produkcję.
Inteligentnie zarządzamy chemią. System dozowania regeneratora wprowadza do obiegu tylko niezbędną ilość wtedy, kiedy staje się ona wymagana. Urządzenie ciągle mierzy konduktywność powstałej mieszanki wywoływacza wzmocnioną o regenerator monitorując, czy jest wystarczająca do poprawnego przebiegu procesu wywoływania. Ogranicza zużycie świeżej chemii o 75-80 proc. i minimalizuje odpad – oszczędzamy zatem pieniądze na świeżej chemii i na ilości ścieków z procesu oddawanych do utylizacji po wywołaniu określonej liczby płyt.
Zwiększamy produktywność – dzięki odpowiedniej ilości wprowadzonej do procesu świeżej chemii można potraktować, że chemia w najbliższym otoczeniu płyty zachowuje się jak zupełnie nowa i w pełni wydajna, co pozwala na krótszy czas przebywania płyty w zanurzeniu i przebieg procesu z większą prędkością – krótko mówiąc, zwiększamy wydajność produkcji.
Idąc za ciosem, czyli mając już opanowaną optymalizację chemikaliów w procesie wywoływania, Fujifilm zainteresował się oszczędnością zużywanej w procesie wody. Tak samo jak w przypadku optymalizacji odpadu wywoływacza można doprowadzić do odzysku wody niezbędnej do procesu wywoływania i płukania. Tak właśnie powstał system XR-1200F. Jest to proste urządzenie działające na zasadzie systemu filtrów oraz systemu odparowania i ponownego skraplania wody, której można ponownie użyć w procesie. Takim sposobem można ograniczyć zużycie wody w procesie wytwarzania form drukowych nawet o 90 proc.
Dopełnieniem oszczędnościowej wizji procesu w przygotowalni druku, prócz inteligentnej wywoływarki i modułu do odzysku wody, jest płyta offsetowa LH-PLE. Tajemnicę żywotności płyty zawdzięczamy niecodziennemu stopowi aluminium, który posiada zwiększoną odporność na pękanie oraz zniekształcenia.
Nie tylko aluminium świadczy o wytrzymałości płyty LH- PLE. Cała tajemnica gwarantująca sukces kryje się przede wszystkim w termoczułej powłoce przenoszącej farbę na obciąg gumowy.
Mieszanka emulsji na płycie stawia produkt firmy Fujifilm najwyżej wśród materiałów najbardziej opierających się uszkodzeniom mechanicznym – zarówno przed produkcją, jak i w jej trakcie.
Problemy błahe, lecz skutecznie eliminujące płytę z dalszej produkcji – zarysowania podczas transportu lub podczas niedokładnego montażu – nie są już problemami, gdyż wytrzymałość emulsji jest w stanie im się oprzeć.
Więcej o oszczędnościach w przygotowalni druku dowiecie się Państwo kontaktując się z przedstawicielem handlowym Fujifilm.
Artykuł sponsorowany