Testy i mity
6 gru 2016 14:56
Ponad pół miliona broszur wykonała firma Vipro z Gdańska w ciągu niespełna dwóch miesięcy pracy z systemem Duplo 5000. Tymczasem jej właściciele wcześniej byli przekonani, że sprzęt tego producenta to urządzenie z gatunku „biurowych”. Testy, jakie tu przeprowadzono – z jednej strony maszyny Duplo, z drugiej konkurencyjnej firmy – obaliły, jak twierdzą właściciele firmy Vipro, istniejące w branży mity.
Drukarnia Vipro działa na rynku od ponad 10 lat. Jej właściciele – Przemysław Marchwiński, poligraf i Bogdan Puckowski, ekonomista – stanowią doskonały team. Z jednej strony bowiem są tu wciąż dokonywane inwestycje w maszyny i urządzenia, z drugiej strony jednak dokładna analiza ekonomiczna zabezpiecza przedsiębiorstwo przed przeinwestowaniem i kłopotami. Od kilku lat Vipro wymieniała swój park maszynowy – pojawiły się tu nowe urządzenia prepress i postpress; firma udoskonaliła również maszyny drukujące implementując liczne rozwiązania, które pozwoliły na uzyskanie wyższej jakości i innowacyjnych możliwości takich jak chociażby personalizacja. Jednak – co podkreślają właściciele drukarni – jedną z najważniejszych inwestycji, jakie miały miejsce ostatnio, jest inwestycja w system do zarządzania przedsiębiorstwem – EFI Pace. Jak mówi Bogdan Puckowski, nie tylko usprawniło ono obsługę klientów, ale przede wszystkim pozwoliło bacznie przeanalizować sytuację firmy. Dokładne wyliczenia pokazały wyraźnie, gdzie są jej słabe strony, a jedną z nich okazała się introligatornia zarówno ze względu na czas realizacji zlecenia w tej fazie produkcji, jak i ze względu na koszty, jakie przy tej okazji były generowane. Dlatego rozpoczęto poszukiwania sprzętu, który pozwoliłby na rozwiązanie tego problemu.
W branży pokutuje przekonanie sprzed wielu lat, że Duplo to sprzęt biurowy – mówi Przemysław Marchwiński. – Przyznaję (...) również długo tak myślałem, dlatego w pierwszej kolejności przyglądaliśmy się urządzeniom producenta, o którym branża stereotypowo myśli, że jest najlepszy i tylko ten sprzęt braliśmy pod uwagę. Jednak pojawił się w naszej firmie pan Fryderyk Wiernicki z firmy Duplo i przekonał nas do tego, byśmy wzięli na testy maszynę do broszurowania. (…) na testach znalazła się w naszej firmie również maszyna konkurencyjna.
Vipro obie maszyny testowało bardzo dokładnie sprawdzając ich możliwości, jakość, czas obsługi i wykonywania danego zlecenia. Dodatkowo właściciele firmy odbyli szereg wizyt w innych drukarniach, które użytkują sprzęt obu firm od ponad 5 lat. Ku mojemu zaskoczeniu – mówi Przemysław Marchwiński – sprzęt Duplo pracował znakomicie w wielu firmach, nawet po kilku latach intensywnego użytkowania, co było dla nas kolejnym argumentem przemawiającym za inwestycją w urządzenie tego właśnie producenta.
To testy miały jednak ostatecznie zadecydować o wyborze odpowiedniej maszyny. W ich wyniku wybór urządzenia do broszurowania – jak twierdzą właściciele Vipro – był bardzo prosty. Po pierwsze Duplo – niewielka gabarytowo maszyna – jest prosta w obsłudze. W stosunku do urządzenia konkurencyjnego wymaga niewielkich umiejętności od operatora. Maszyna jest intuicyjna, w jej pamięci można zapisać kilkadziesiąt prac, co przy powtarzalnych zleceniach ma ogromne znaczenie. Najważniejszy jednak jest bardzo krótki czas jej przyrządu. Duplo w ciągu godziny jest w stanie wykonać trzy zlecenia, urządzenie konkurencyjne – jedną pracę. Do obsługi maszyny Duplo, jeśli zajdzie taka potrzeba, można w bardzo krótkim czasie przeszkolić niemal każdego pracownika. (…) Jeśli chodzi o samą instalację – Duplo zrobiło to w jednym dniu (wraz ze szkoleniem), firma konkurencyjna instalowała swoją maszynę trzy dni dlatego, że jest ona bardziej skomplikowana. W końcu zużycie papieru – w Duplo odpady były niewielkie, w urządzeniu konkurencyjnym, które stało obok – zdecydowanie większe. Mogliśmy to bez problemu porównać, a papier to przecież również koszty. Naszym celem było znalezienie urządzenia, które nam je zredukuje i takim okazał się system Duplo 5000.
Okazało się, że system Duplo 5000 generuje w naszej firmie spore oszczędności – mówi Bogdan Puckowski. – Po pierwsze redukuje pracę osób zaangażowanych w proces obróbki końcowej. Do tej pory naszą linię introligatorską obsługiwało kilka osób, dział falcerek to kolejne dwa etaty – są to spore koszty, zdecydowanie większe niż rata leasingowa. Obecnie te osoby możemy zaangażować do innych działań, co wpływa pozytywnie na organizację pracy w firmie. Dużym kosztem było dla nas również zużycie prądu w poprzednim rozwiązaniu – w przypadku Duplo również tutaj wyraźnie widać oszczędności. W ślad za tym mogliśmy zaproponować klientom niższe ceny usług.
Opracowano na podstawie materiałów firmy Duplo Polska