Tytułem wstępu…
6 gru 2016 14:52

Pierwszy kwartał 2010 przechodzi do historii raczej nie spełniwszy pokładanych w nim nadziei. Drukarnie wciąż uskuteczniają wykańczającą walkę cenową o klienta, branżowi dostawcy powściągliwy optymizm co do 2010 roku zamienili na umiarkowany pesymizm, przewidując, że drugie dno kryzysu jeszcze przed nami, a prawdziwych oznak ożywienia gospodarczego można się spodziewać najwcześniej w 2011. Co mnie najbardziej zaskoczyło, niektórzy wspominają 2009 rok jako stosunkowo niezły, kiedy to wiele inwestycji i zleceń realizowano niejako z rozpędu – ja prawdę mówiąc tego rozpędu w branży nie widziałam. Myślę, że kolejne kwartały będą w miarę stabilne – bez fajerwerków, ale i bez obezwładniającej ubiegłorocznej paniki. Trochę już przywykliśmy przecież do trudniejszych warunków, przekonaliśmy się, że „jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było” i po prostu robimy swoje. Branżowi eksperci spore nadzieje pokładają w majowych targach Ipex, które mają ich zdaniem zapoczątkować kolejną falę inwestycji i wprowadzić przemysł poligraficzny w okres prosperity. Dostawcy zdają się przychylać do tej opinii i na Ipex przygotowują naprawdę dużo interesujących nowości – o części z nich pisaliśmy już w marcowej Poligrafice, kolejna porcja innowacji w aktualnym numerze, ale prawdziwie Ipeksową PoligrafiKĄ będzie kolejny, majowy numer, do którego dołączymy również praktyczny przewodnik po targach Ipex i samym Birmingham. Mój stosunek do targów Ipex jest umiarkowanie entuzjastyczny, obawiam się, że zwiedzający przyjadą raczej rozejrzeć się w nowych trendach, ewentualne inwestycje odkładając na ostatni, powakacyjny kwartał 2010 roku. Jeśli to kogoś pocieszy, polski przemysł poligraficzny i tak jest tygrysem na tle Europy – dziennikarze Eurographic Press, z którymi pod koniec marca spotkałam się na zorganizowanej przez nasze stowarzyszenie konferencji prasowej poświęconej targom Ipex, naprawdę załamywali ręce nad kondycją branży poligraficznej w ich krajach, informując o licznych upadłościach czy niewypłacalnościach drukarń, wielotygodniowych przestojach maszyn i niepokojącej masowej migracji zleceń na rynki azjatyckie. W kwietniowej Poligrafice kilka stron poświęcamy istotnemu dla drukarń tematowi serwisu urządzeń, przedstawiając punkty widzenia jednego z kluczowych dostawców oraz kilku dużych zakładów poligraficznych. Te ostatnie podsuwają nieco ciekawych pomysłów na rozwój usług, tak więc dla producentów – lektura obowiązkowa.