Tytułem wstępu…
6 gru 2016 14:55
Do jakiej szkoły wrócą w tym roku przyszli inżynierowie poligrafowie? A może nawet magistrzy? Dzięki pomyślnej obronie pracy habilitacyjnej oraz nostryfikacji dyplomu doktora nauk wydanego przez Ukraińską Akademię Drukarstwa dr hab. Jerzy Petriaszwili jest trzecim z wymaganych czterech samodzielnych pracowników naukowych (czyli o stopniu minimum doktora habilitowanego), aby dany instytut mógł kształcić na poziomie magisterskim. Trzymajmy kciuki za Stefana Jakucewicza, który swoją pracę habilitacyjną broni 30 września br. Jeśli formalności związane z nostryfikacją dyplomu się nie przeciągną, to już od roku dydaktycznego 2012/2013 warszawski Instytut Mechaniki i Poligrafii będzie mógł ponownie kształcić magistrów inżynierów na kierunku „papiernictwo i poligrafia”. To niejedyna dobra wiadomość z Konwiktorskiej – remont instytutu (a właściwie Zakładu Technologii Poligraficznych, choć dla jego absolwentów na zawsze pozostanie instytutem) postępuje i większa część parteru oraz klatka schodowa spełniają już współczesne standardy i są gotowe na przyjęcie najnowocześniejszych technologii poligraficznych w celach szkoleniowych. Wyremontowane i wyposażone w nowe urządzenia badawcze jest już laboratorium technologii opraw, podobnie jak laboratoria form drukowych i technologii drukowania. Na najnowsze cyfrowe systemy drukujące czeka jeszcze laboratorium druku cyfrowego – wraz z kierownictwem Zakładu zachęcam dostawców do wsparcia warszawskiej kuźni poligrafów, a wszystkich – do lektury artykułu poświęconego rozwojowi „instytutu” (s. 66).
To jednak nie wszystko w związku z nowym rokiem szkolnym – we wrześniowej Poligrafice opisujemy również symulatory druku francuskiej firmy Sinapse, w których posiadaniu jest Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Poligraficznego. Za pomocą tego nowoczesnego narzędzia można przeszkolić obecnych lub przyszłych pracowników firmy poligraficznej w zakresie rozwiązywania typowych problemów związanych z jakością druku bądź usystematyzować ich wiedzę praktyczną z zakresu tak technologii offsetowej, jak i druku fleksograficznego. Symulatory te posiadają już zespoły szkół poligraficznych warszawski i poznański i mam nadzieję, że wkrótce – także dzięki wsparciu branżowych dostawców – zostaną w nie wyposażone szkoły w całym kraju. To naprawdę niewielki koszt w porównaniu z maszyną drukującą (poniżej 10 tys. EUR), brak zużycia energii i materiałów eksploatacyjnych, a wartość dydaktyczna ogromna.
Zachęcam do wsparcia kształcenia przyszłych kadr i do lektury wrześniowego wydania PoligrafiKI!