Tytułem wstępu…
6 gru 2016 14:55
Czy nam się to podoba, czy nie, czytelnicy głosują swoimi portfelami i coraz częściej wybierają e-booki. W Stanach Zjednoczonych sprzedaż e-książek po raz pierwszy
w historii przewyższyła wolumen sprzedaży książek w oprawie twardej. Według Bowker Global eBook Research, za rozwój światowego rynku książki elektronicznej odpowiadają przede wszystkim Indie, Australia, Wielka Brytania i właśnie USA. Maruderami, jeżeli chodzi o adopcję nowej technologii, są Japonia i Francja. Co ciekawe, świadomość istnienia tej metody czytania książek wcale nie idzie w parze z wielkością sprzedaży. Francja jest najbardziej z nią zaznajomiona, jednak sprzedaż e-booków jest w niej pięciokrotnie niższa niż w Indiach. Kindle i iPad zdominowały rynek książek elektronicznych – w największym stopniu literaturę taką jak fikcja, poezja, biografie, w mniejszym – pozycje
podróżnicze czy językowe. W te wciąż wolimy zagłębiać się w wersji papierowej. Czynnikiem decydującym jest niższa cena e-booków, przy czym za czytniki wciąż musimy
zapłacić, choć z pewnością będą tanieć. W wielu opracowaniach dotyczących rynku
wydawniczego napotykam stwierdzenia, iż czytniki zdominują rynek dziełowy znacznie szybciej niż prasowy. Wynika to przede wszystkim z faktu, że od dekady przyzwycza-
jeni jesteśmy czytać wiadomości za darmo w Internecie, w związku z czym ponad
90 proc. gazet online dostępnych jest nieodpłatnie, a to ogranicza dynamiczny rozwój. Według badań firmy Bain główne bariery w masowej adopcji e-booków to niechęć
do porzucenia „papierowych doznań” (41 proc. wskazań), zbyt wysoka cena czytników (35 proc. wskazań), szybsze męczenie się czytaniem na ekranie niż na papierze (33 proc. wskazań), zbyt wysoka cena książek w wersji cyfrowej (25 proc. wskazań) oraz brak sprawności w posługiwaniu się czytnikiem, podatność czytników na uszkodzenia i wreszcie brak możliwości skorzystania z porady księgarza. Dobra wiadomość dla drukarzy i wydawców jest taka, że nostalgia za obcowaniem z papierem jest niezależna od generacji – wszystkie badane grupy wiekowe lubią książkę papierową jako przedmiot, co gwarantuje – przynajmniej na razie – jakiś poziom koegzystencji pomiędzy
tymi mediami.
Budujący w tej kwestii był również referat Andrzeja Tomaszewskiego, wygłoszony podczas Konferencji Poligraficznej w Inowrocławiu: „Uważa się, że książka i e-książka przez długi czas będą funkcjonowały równolegle. Tempo rozwoju książki elektronicznej będzie szybsze. Programiści e-booków przyznają, że ich przygotowanie jest dzisiaj wciąż znacznie trudniejsze niż przygotowanie wersji drukowanej. Stopniowo musi wykształcić się nowy typ edytorów, projektantów graficznych i technicznych, jak ma to miejsce w innych transformujących się zawodach. Drukarnie zaś będą miały sporo czasu na ewolucyjne, a nie – rewolucyjne przystosowanie się do nadchodzących zmian.” Zatem życzę miłej lektury papierowej Poligrafiki!