Tytułem wstępu…
6 gru 2016 14:59
Trudno nie zauważyć, że w obliczu popularyzacji technologii cyfrowych na rynku reklamowym i związanych z tym zjawiskiem spadkiem marż, wiele firm szuka możliwości zagospodarowania kolejnych, bardziej rentownych nisz. Wydaje się, że obecnie najbardziej trendy są druk przemysłowy oraz na tekstyliach. Zdaniem Michele Riva, dyrektora sprzedaży i marketingu EFI Reggiani, rocznie zadrukowywanych jest 50 mld metrów tkanin, a udział druku cyfrowego wynosi obecnie 5 proc., ale dynamicznie rośnie. Nieco ostrożniejszy w szacunkach jest izraelski producent atramentów do druku cyfrowego – firma Bordeaux Digital PrintInk, która segment druku na tekstyliach ocenia na 30 mld m2 rocznie, a udział druku cyfrowego – na 2 proc. „W ciągu 10-15 lat udział ten zwiększy się dziesięciokrotnie i osiągnie wartość 50 proc. – twierdzi Michele Riva. – To nieuniknione, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że druk cyfrowy umożliwia tworzenie nowych aplikacji na różnych rodzajach podłoży. Branża tekstylna coraz większą wagę przykłada do ekologii, a jak wiadomo, procesy analogowe charakteryzują się ogromnym zużyciem wody. Druk cyfrowy wykorzystują już na szeroką skalę globalne marki takie jak np. Adidas, na którego stronie można zamówić obuwie z grafiką „Gwiezdnych Wojen”.
EFI Reggiani przedstawia dane, wg których dwie trzecie ogólnego wolumenu tekstyliów powstaje przez barwienie, a jedna trzecia – przez zadrukowywanie. Dominuje technologia sitodruku rolowego (70 proc.), analogowy druk płaski stanowi 10 proc., cyfrowy – wspomniane już 5 proc., zaś 15 proc. należy do innych technologii. Zużycie atramentów do druku analogowego przedstawia się następująco: atramenty pigmentowe – 55 proc., reaktywne – 20 proc., dyspersyjne – 15 proc., inne – 10 proc. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku druku cyfrowego: atramenty reaktywne – 48 proc., sublimacyjne – 28 proc., dyspersyjne do druku bezpośredniego – 10 proc. i kwasowe (wykorzystywane głównie do druku na jedwabiu i wełnie) – 10 proc. Widać więc olbrzymi potencjał dla cyfrowych atramentów pigmentowych, które umożliwiają zadrukowywanie wielu rodzajów podłoży w tym samym procesie produkcyjnym – pierwsze rozwiązania pojawiły się już na ubiegłorocznych targach ITMA w Mediolanie. Jak zapewnia firma Bordeaux, atrament pigmentowy może być stosowany w większości drukarek cyfrowych, wykorzystujących głowice drukujące firm takich jak Ricoh, Kyocera, Konica Minolta, Spectra oraz wiele innych (dla każdej technologii głowic firma oferuje dedykowany rodzaj atramentu). Druk bezpośredni możliwy jest na praktycznie każdym podłożu, włączając bawełnę, poliester, wiskozę, jedwab, mieszanki tkanin, a nawet skórę. Z pewnością cyfrowy druk na tkaninach to obiecujący segment, którym warto się bliżej zainteresować – choćby na zbliżających się targach Fespa Digital 2016 w Amsterdamie, na których rozwiązania te prezentowane będą w przestrzeni Fespa Textile.
Do zobaczenia!