Jakiś czas temu zadzwonił do mnie Pan Aleksander, właściciel małej drukarni w Wielkopolsce i zaprosił do siebie na spotkanie. Celem naszego spotkania miało być przeniesienie maszyny drukującej, którą zamierzał kupić.
Po obejrzeniu miejsca, gdzie maszyna miała być zainstalowana i omówieniu wstępnych szczegółów założyliśmy plan działania. Pan Aleksander miał pojechać w celu wykonania testów druku i sprawdzenia stanu technicznego maszyny, domówić szczegóły transakcji i później mieliśmy wkroczyć do działania. Zapytałem Pana Aleksandra, jak będzie robił testy druku i sprawdzał stan techniczny maszyny.
W pierwszym momencie nie do końca mnie zrozumiał – chwilę się zastanowił, potem zaczął niewyraźnie mówić, jak chce to wykonać. Zorientowałem się, że tak naprawdę nie do końca wie, co i jak należy zrobić.
Często się zdarza, że koledzy drukarze wiedzą ogólnie, co jak sprawdzić, a nie wiedzą o wielu detalach, które mogą ich uchronić od dodatkowych kosztów związanych z naprawą zakupionej maszyny.
Kiedyś na własnej skórze przekonałem się, że nie sposób znać się dobrze na wszystkim. Z moim dobrym kolegą wzięliśmy się za naprawianie auta; teoretycznie auto naprawiliśmy, ale – jak się okazało później – nie do końca, i tak musiał się nim zająć mechanik. Wtedy zrozumiałem, że każdy powinien zajmować się tym, na czym się zna. I tej zasady staram się trzymać do dziś.
Na naszym rynku jest kilka firm, które od lat zajmują się handlem używanymi maszynami poligraficznymi. Firmy te mają techniczne przygotowanie do tego, aby zakup maszyny był dla potencjalnego kupującego bezpieczny, gdyż mimo że są to maszyny używane, to i tak bywają bardzo drogie. Tym bardziej jest wskazane zachowanie ostrożności i rzetelności w doborze maszyny i przeprowadzeniu transakcji.
Firma Intergrafix od lat zajmuje się obrotem maszynami poligraficznymi. Posiada w całej Europie szerokie i sprawdzone kontakty. Ma dostęp do maszyn z pewnych źródeł. Posiada własnych techników i profesjonalny sprzęt oraz zaplecze niezbędne do prawidłowego wykonania kompleksowo zadania.
Jak robić testy maszyny drukującej?
Na pełny test takiej maszyny składa się kilka elementów: test druku oraz oględzi-ny maszyny pod względem mechanicznym i elektronicznym. Najlepiej do testów druku użyć specjalnie do tego celu przygotowanego pliku testowego. Pozwala on sprawdzić maszynę pod względem jakości druku i pasowania. Dodatkowo drukujemy suchą aplę na jak najmniejszym tłoku, tak aby tylko pojawił się druk. Pozwoli to na sprawdzenie tłoczenia i jakości cylindrów oraz stanu wałków nadających. Oczywiście test druku najlepiej wykonać na kilku gramaturach papieru, od cienkiego do kartonu. Po testach druku dobrze jest odbić wałki nadające na matrycy; pozwoli nam to sprawdzić stan techniczny wałków nadających (linia powinna mieć grubość ok. 4 mm). Sprawdzamy też, czy działają registry, czy działa regulacja farby w kałamarzach. Często się zdarza, że nie wszystkie serwomotory działają i nie ma regulacji na wszystkich segmentach. Po
testach druku należy maszynę umyć. Jeżeli maszyna myje się dobrze, to wskazuje, że wałki farbowe są w dobrym stanie, jeżeli nie, to mogą nadawać się do wymiany. Po umyciu wałków sprawdzamy, w jakim stanie są powłoki wałków: czy mają wżery, uszkodzenia mechaniczne, czy są spuchnięte. Patrzymy, jak na wałkach wodnych układa się woda, czy równo się rozkłada na wałku.
Jeżeli te testy wyjdą dobrze, to mamy drugi etap – sprawdzamy od strony mechanicznej. W pierwszej kolejności sprawdzamy stan cylindrów dociskowych i transferowych. Jeżeli cylindry dociskowe są całe i bez uszkodzeń czy napraw, to pozostałe powinny być dobre. Jeżeli są naprawy, to bezwzględnie musimy sprawdzić cylinder gumowy. Często tak się dzieje, że gdy jest uszkodzony cylinder dociskowy, automatycznie są też uszkadzane cylinder gumowy i płytowy. Koniecznie trzeba wtedy zdjąć gumy z cylindrów i sprawdzić stan powłoki cylindra. Jeżeli cylinder jest naprawiony i nie widać tego podczas drukowania, to nie trzeba się tych napraw obawiać. Obecnie są sprawdzone sposoby naprawiania i gdy jest to wykonane profesjonalnie, nie powinno być problemu (oczywiście może to być powodem do obniżenia ceny maszyny). Można też sprawdzić zegarem, czy cylindry nie mają bicia. Dopuszczalna tolerancja wynosi do 0,03 mm. Następnym etapem do sprawdzenia jest stan łapek na cylindrach oraz łapek przekazujących. Sprawdzamy, czy nie mają uszkodzeń mechanicznych, czy rolki otwierające łapki nie mają luzu, czy progi nie są mocno wytarte, a także kąt przylegania łapki do progu. Następnie sprawdzamy wykładacze oraz łańcuch, czy nie jest za bardzo wyciągnięty. Często na wykładaniu jest skala mm i widać, gdzie łańcuch ma zakres regulacji. Jeśli jest na granicy skali, to znaczy, że niedługo może być do wymiany. Jeżeli jest suszenie IR, włączamy lampy i sprawdzamy, czy działają, tzn. powinny świecić podczas przejścia arkusza pod lampami. Wiele maszyn drukujących obecnie ma specjalne oprogramowanie, które monitoruje maszynę i pokazuje błędy, jakie pojawiały się lub jakie występują obecnie. Jeże-li jest taka możliwość, to zawsze należy przejrzeć raport błędów. Następnie po kolei sprawdzamy: czy działa system smarowania, czy działają prawidłowo chłodziarki alkoholu i dozowanie, a także kompresory i dmuchawy, czy nie ma luzów na aparacie podającym, czy działa kontrola podwójnego arkusza i marki bocznej – jeśli jest. Sprawdzamy też, czy maszyna nie ma zbyt dużych wycieków oleju, otwieramy osłony boczne i sprawdzamy szczelność instalacji pneumatycznej, czy z rozcieraczy nie sypie się dziwny pył, jeśli jest temperacja wałków farbowych, czy głowice są szczelne. Sprawdzamy również, czy jest kompletna dokumentacja techniczna, zwłaszcza schematy elektryczne. Jeśli jest książka serwisowa, to sprawdzamy przebieg serwisu. Sprawdzamy, czy maszyna ma tabliczki znamionowe (dwa razy zdarzyło mi się, że takich tabliczek nie było) – jest to bardzo ważne w przypadku finansowania przez leasing lub kredyt. Prawie zawsze jest potrzebna wycena takiej maszyny, a bez tabliczki znamionowej jest to problem.
Po przedstawieniu Panu Aleksandrowi wszystkich niuansów związanych z testami maszyny stwierdził, że jednak sam na testy nie pojedzie, tylko umówi się z nami.
Niestety często klienci uważają, że poradzą sobie sami i nie będą dawać zarabiać pośrednikom. Zgadza się, jeżeli jest to pośrednik z biurkiem i laptopem. Jeżeli mamy do czynienia z pośrednikiem, który jest profesjonalnie przygotowany do swojej pracy, posiada kwalifikacje i zaplecze techniczne, współpracuje z firmami finansującymi, prowadzi szkolenia i doradztwo techniczne i pomoże we wprowadzeniu technologii w drukarni, to taki pośrednik może być dla każdej drukarni dobrym partnerem w pozyskaniu maszyny na rynku wtórnym. Jak by nie patrzeć, po wyborze maszyny ktoś musi ją zdemontować, przywieźć i zainstalować. Jeżeli od początku do końca kontraktem zajmuje się jedna firma i odpowiada za realizację kontraktu, wtedy ryzyko błędu jest minimalne i nie ma efektu rozmywania się odpowiedzialności.
Artykuł sponsorowany