W kolejnym artykule specjalistycznym opracowanym na zlecenie organizatorów targów drupa 2004 Frank Romano z Rochester Institute of Technology pisze o coraz powszechniejszym zastosowaniu Internetu w procesach poligraficznych.
Mimo że obecnie zaledwie 20% wszystkich druków realizuje się za pomocš procesów choć w częci wykorzystujšcych Internet, oczekuje się, że w cišgu najbliższych trzech lat odsetek ten potroi się, za w roku 2007 osišgnie 80%. Co więcej, znaczna grupa drukarzy jest zdania, iż oparte na Internecie systemy workflow i narzędzia umożliwiajšce automatyzację procesów zwiększš osišgane przez nich marże o 20%. To naprawdę dobra wiadomoć dla nieco ospałego przemysłu poligraficznego, charakteryzujšcego się raczej niskimi zyskami. Upowszechnienie się Internetu w drukarniach nie oznacza rzecz jasna, że wszystkie procesy drukowania będš realizowane on-line bšd też cała obsługa klientów będzie realizowana poprzez sieć. Oznacza natomiast jedno: drukarze będš komunikować się on-line ze swoimi klientami.
Ewolucja
Jeżeli można by wymienić jeden trend, który w sposób diametralny odmienił przemysł poligraficzny, to było nim z pewnociš pojawienie się plików elektronicznych. W przeszłoci drukarz w całoci kontrolował procesy przygotowania zleceń do drukowania. W chwili pojawienia się systemów DTP tę kontrolę utracił.
Owej utracie kontroli towarzyszył rozwój oprogramowania do komputerów PC i zestandaryzowanych języków opisu stron. Od tej pory prace mogły być projektowane i produkowane przez ich twórcę, który następnie wysyłał je do wybranej drukarni. W przeszłoci drukarz miał kontrolę nad metalowymi czcionkami, potem Đ nad filmami. Można by rzec, iż drukarz był ăw posiadaniuÓ zlecenia. Dzi ăposiadaczemÓ zlecenia jest klient.
Gdy już praca została zapisana w zestandaryzowanej formie, musiała zostać dostarczona do drukarni. I tak przeszlimy ewolucję od firm kurierskich dostarczajšcych wszelkiego rodzaju dyskietki do ery telekomunikacji. W dniu dzisiejszym prace sš wprowadzane elektronicznie i przesyłane poprzez bardzo szybkie łšcza T-1, T-3, DSL, ISDN lub liniami telekomunikacyjnymi Đ Internetem bšd Intranetem. Za za kilka lat w ogóle pozbędziemy się dysków. Era, w której firmy kurierskie stanš się przeszłociš, zbliża nas do momentu, gdy prace będš dostarczane ăna wczorajÓ. Obecnie 8% wszystkich prac jest dostarczanych do drukarni w cišgu jednego dnia. W roku 2020 odsetek ten wzronie do 30%.
Kolejnym etapem w ewolucji procesów poligraficznych był e-handel.
E-handel e-handlowi nierówny
Handel internetowy można podzielić na częci ăzłšÓ i ădobršÓ. Zły e-handel próbował zajšć miejsce między drukarzem i jego klientami. Okazało się jednak, że prace zlecane drukarniom sš zbyt kompleksowe, aby można było je zapisać wyłšcznie w wersji elektronicznej. Ważnš częć w procesie zakupu usług poligraficznych stanowi bowiem specjalista ds. sprzedaży. I dzi e-handel to co więcej niż tylko przekazywanie plików Đ to specyficzna relacja między kupujšcym i sprzedajšcym. A w naturze kupujšcego leżš zmiany. Prawie połowa usług poligraficznych jest nabywana przez tzw. duże firmy i one będš zawsze dšżyć do automatyzacji zakupu. Proces ten może zostać znakomicie wsparty przez e-handel, który sam w sobie stanowi nowy sposób komunikowania się. Używamy telefonów komórkowych i pagerów do ledzenia zleceń i przekazywania wprowadzonych w nich zmian. I prognozujemy, że Internet wpłynie na poprawę linii komunikacyjnych.
Większoć ludzi, a już na pewno większoć użytkowników Internetu, nie ma wštpliwoci, że e-handel to dobry pomysł. I nie ma co się dziwić, że także branża poligraficzna dała się ponieć euforii zwišzanej z pojawieniem się tzw. dotcomów. Wszystkie je można okrelić wspólnym mianownikiem ăportali zarzšdzajšcych usługami poligraficznymiÓ. Rynek został zalany reklamami, z czego skwapliwie skorzystali wydawcy prasy poligraficznej. Ich życie zamieniło się w bajkę. Jak się jednak okazało, tylko na chwilę. Albowiem dotcomy zaczęły znikać tak szybko, jak się pojawiły.
Transformacja branży poligraficznej
Poligrafia się zmienia, zmieniajš się też zwišzki ludzi ze słowem drukowanym i nie ma wštpliwoci, że Internet oraz inne formy dystrybucji dokumentów elektronicznych eliminujš częć zapotrzebowania na drukowanie. Już dzi wielu drukarzy aktywnie korzysta z dobrodziejstw Internetu: częć z nich ma własnš stronę WWW, wielu korzysta z sieci jako sposobu na pozyskiwanie zleceń i komunikację z klientami. Jednak jak do tej pory tylko niewielki procent drukarzy wykorzystuje Internet i e-handel do zarzšdzania swoim biznesem.
Model typu B2B (business-to-business) staje się coraz bardziej popularny, co widać po rosnšcej liczbie firm z niego korzystajšcych. Wiele przedsiębiorstw zadaje sobie pytanie, czy biznes poligraficzny pasuje do modelu internetowego? Gdy ludzie mylš o drukowaniu, majš zazwyczaj przed oczami tradycyjne metody i duże znaczenie wzajemnego wpływu drukarzy i klientów. Mimo czasochłonnoci metod tradycyjnych możliwoć spotkania z drukarzem twarzš w twarz daje klientowi poczucie pewnoci co do ostatecznego efektu zlecenia.
Wielu włacicieli dotcomów stara się o nawišzanie współpracy z wielkimi odbiorcami usług poligraficznych, co w razie powodzenia oznacza zlecenia dla wielu drukarń. Jakkolwiek zleceniodawcy bardzo ceniš sobie współpracę z zaufanymi drukarniami i niechętnie przenoszš się do usług typu e-handel, chyba że Ézmusi ich do tego sam drukarz. Drukarz wybierajšcy podejcie bardziej aktywne może skorzystać na zaufaniu do narzędzi internetowych i na ich stosowaniu. Z drugiej strony, drukarze coraz częciej wybierajš Internet przy realizacji własnych zakupów. Mimo że wcišż najczęciej wybiera się tradycyjnie działajšcych dostawców i dealerów, także oni muszš wprowadzać w swoich firmach strategie internetowe i być coraz bardziej agresywni, by odeprzeć ofensywę ze strony dostawców działajšcych w sieci. Ta zmiana w działalnoci może dla większej liczby producentów maszyn i materiałów oznaczać rozpoczęcie sprzedaży bezporedniej. Jak wynika z badań, jedna czwarta drukarzy czułaby się bardziej komfortowo, gdyby mogli współpracować z nowymi firmami zajmujšcymi się e-handlem i jednoczenie rozumiejšcymi, czym naprawdę jest dostarczanie usług on-line.
Wyzwania dla włacicieli dotcomów
Firmy dotcomowe powinny zwracać większš uwagę na kwestię kształcenia drukarzy w zakresie oferowanych przez siebie usług. W sytuacji, gdy łšcza szerokopasmowe stajš się coraz tańsze i coraz bardziej dostępne, możliwe będzie ăpołšczenieÓ większej liczby drukarń, przez co stanš się one bardziej otwarte na możliwoci oferowane przez e-handel. Na dzień dzisiejszy nie da się jednak stwierdzić, ile z nich będzie nadal współpracowało z już istniejšcymi dostawcami usług typu e-handel, ilu za poszuka lepszych rozwišzań.
W branży poligraficznej cały czas istnieje obawa o utrzymanie pozycji rynkowej i o reakcję klientów na zmiany. Niektórzy drukarze już dzi starajš się poprawić proces zarzšdzania produkcjš, aby przebiegała ona sprawniej i szybciej. Jeżeli firmy tradycyjne będš coraz chętniej sięgać po usługi internetowe, klienci będš w stanie z łatwociš tworzyć, zamawiać i realizować zlecenia w dowolnej chwili, z dowolnego miejsca. W sytuacji, gdy coraz więcej ludzi korzysta z Internetu, czas obsługi klienta może ulec skróceniu, tak jak skróceniu ulega percepcja czasu wykonania zlecenia. Poprzez ăusieciowienieÓ produkcji drukarz ma szansę nie tylko skrócić czas wykonania zlecenia, ale też zredukować koszty.
Podczas gdy coraz więcej firm korzysta z Internetu, rynek wydaje się być nieprzygotowany na wsparcie wszystkich rodzajów zleceń. Zlecenia realizowane za porednictwem Internetu to głównie prace mniej skomplikowane, a także zlecenia zamawiane powtórnie. Wraz ze zwiększeniem kompleksowoci zleceń zwiększa się interakcja między zleceniodawcš a drukarzem. Aby zamawiane prace były szybciej przetwarzane przez system zarzšdzania produkcjš, zarówno jedna, jak i druga strona musi zaczšć integrować nowe procesy oparte na rozwišzaniach internetowych z dostępnymi już systemami typu back-end. W ten sposób znacznie się zmniejszy iloć wprowadzeń informacji do systemu.
Firmy, które odnoszš największe sukcesy prowadzšc działalnoć przez Internet, z powodzeniem łšczš cechy dotychczasowego wiata tradycyjnego z rozwišzaniami oferowanymi przez sieć. Ten model działalnoci gwarantuje sukces zawsze i wszędzie, co oznacza, że klient może wydrukować, oprawić i rozesłać zlecenie z dowolnego miejsca na wiecie.
Internet pozwala zleceniodawcom mieć większy wglšd w aktualny stan realizowanego zlecenia. Internet pomaga w poprawie procesów przepływu prac, za dzięki procesom zarzšdzania typu end-to-end pomoże też w zredukowaniu czasu produkcji, a w konsekwencji Đ w obniżeniu kosztów. Dzięki poprawie przepływu prac zleceniodawcy będš mieli łatwiejszy dostęp do takich funkcji, jak tworzenie job tickets, przekazywanie plików i ledzenie realizacji zlecenia.
Logujšc się na prywatnej stronie internetowej klient będzie mógł sprawdzić aktualny status swojego zlecenia, jak również dołożyć nowe pliki. W zależnoci od zastosowanych funkcji zleceniodawcy będš też mieli dostęp do rozwišzań pozwalajšcych na zarzšdzanie ich zasobami.
Mowa tu o nowym odważnym wiecie, w którym bycie dobrze poinformowanym stanowi o sukcesie wielu firm poligraficznych.
Na szczęcie międzynarodowe targi, takie jak przyszłoroczna drupa, pomagajš w ledzeniu tych nowych trendów. Pozwalajš nie tylko na ich przeglšd, ale też na dyskusje i analizy zmian zachodzšcych na rynku i w codziennej pracy drukarń z całego wiata.
Tłumaczenie: Sławomir Sokołowski