We wrzeniowym wydaniu Poligrafiki z ub.r. miałem przyjemnoć opisania zagadnień zwišzanych z ocenš wydruków wielkoformatowych. Rzecz konkretnie dotyczyła wielkiego znaczenia odległoci w procesie okrelania jakoci druku. Ponieważ kwestie oceny druków wielkoformatowych sš w moim odczuciu bardzo ważne, postanowiłem tym razem rozwinšć jeszcze temat bazujšc na moich dotychczasowych dowiadczeniach zwišzanych z ocenianiem prac wielkoformatowych.
Na poczštek warto oczywicie przedstawić założenie, że wszystkim klientom zależy na jak najlepszych pracach, które spełniajš ich oczekiwania. To wydaje się oczywiste. Bioršc to pod uwagę, drukarnia cyfrowa powinna zawsze jak najlepiej doradzać klientowi Đ co nie powinno stanowić wielkiego problemu ze względu na dowiadczenie, jakie posiada.
Majšc powyższe czynniki w pamięci, warto teraz przejć do konkretnych przypadków, które ukazujš, że pomimo najszczerszych chęci czasami oczekiwania klientów rozmijajš się z tym, co jest możliwe do osišgnięcia.
Na poczštek odwołam się jeszcze raz do kwestii odległoci w ocenie druków wielkoformatowych. Mimo że sprawa wydaje się oczywista, nadal wiele osób ocenia druki spoglšdajšc na nie z bardzo bliskiej odległoci. Oczywicie, widać wówczas ăziarnoÓ, które jest interpretowane zwykle jako ăkiepska jakoćÓ; zupełnie zapomina się w tym momencie o tym, że ten sam wydruk, już po zawieszeniu, odbiorcy będš mieli okazję oglšdać z odległoci kilkunastu lub więcej metrów. Co więcej, większoć z nich tylko ărzuci okiemÓ, ponieważ będzie się włanie poruszać samochodem lub innym rodkiem lokomocji uniemożliwiajšcym dokładnš kontemplację. Tak więc ponownie zwracam się z apelem o pamiętanie podstawowych kwestii: im mniejsza odległoć, z jakiej oglšdamy wydruk, tym wyższa powinna być rozdzielczoć. Rozdzielczoć pliku przygotowanego do druku powinna więc uwzględniać przyszłe zastosowanie finalnego produktu. Innej rozdzielczoci powinnimy wymagać w przypadku druku citylightów montowanych w wiatach przystankowych, innej od typowych billboardów, a jeszcze innej od olbrzymich siatek wieszanych na cianach i rusztowaniach budynków.
Kolejnym aspektem, który powinno się wzišć pod uwagę, jest fakt, że różne media (podłoża) w różny sposób przyjmujš tusze.
Co więcej, nawet w obrębie tego samego materiału (np. papieru przeznaczonego do druku billboardów, tzw. Blue Back Side) mogš istnieć mniej lub bardziej widoczne różnice w sposobie pochłaniania tuszy. Problem ten jest o tyle niebanalny w przypadku wielkoformatowych drukarń cyfrowych, że z samej definicji maszyny tam pracujšce sš przeznaczone do drukowania na bardzo szerokiej gamie mediów.
To za powoduje, że klienci majš możliwoć dywersyfikowania swoich wydruków na różne rodzaje podłoży. Oczywiste jest, że w gestii drukarni leży takie ustawienie parametrów maszyn, żeby poszczególne wydruki na różnych mediach były identyczne lub maksymalnie zbliżone. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że trudno oczekiwać takiego samego efektu na papierze, folii błyszczšcej, siatce czy tkaninie. Co więcej, drukujšc nawet na tym samym podłożu, można również uzyskać zupełnie różny rezultat Đ wykorzystujšc np. laminowanie w celu dodatkowego zabezpieczenia druku przed cieraniem. Bardzo często klient nie zdaje sobie jednak z tego sprawy i jego oczekiwania sš w zwišzku z tym zupełnie inne.
W tym miejscu chciałbym przytoczyć przykład realizacji, która wywołała poczštkowo niezadowolenie klienta wynikajšce włanie z nieuwzględnienia czynników majšcych zwišzek z podłożem, na jakim drukował. W omawianym przypadku klient zamówił druk kilku siatek wielkoformatowych, które były następnie wieszane na cianach budynków. Po odebraniu gotowych produktów okazało się, że jedna z siatek zdecydowanie odbiega jakociš od pozostałych. Zdaniem klienta, siatka ta była wyblakła i nie posiadała takiej głębi kolorów, jak pozostałe. W tej sytuacji klient naciskał na ponowny druk. Pierwszš rzeczš, jaka została sprawdzona w drukarni, były pliki oraz siatka, na której drukowano. Sprawdzono również, jakie były ustawienia maszyny w trakcie realizacji tego zlecenia. Okazało się, że wszystko było zgodne z wymogami i nic nie wskazywało na to, żeby jeden wydruk miał być nagle gorszej jakoci. W tej sytuacji przedstawiciel drukarni pojechał na miejsce, w którym wisiała siatka, by na własne oczy przekonać się, co było nie tak? Okazało się, że wszystko jest w najlepszym porzšdku, tyle, że klient nie uwzględnił specyfiki materiału, na którym drukował. Wszystkie siatki, co do których nie było żadnych zastrzeżeń, wisiały na tle ciemnych cian. Nieszczęsna siatka, co do której były zastrzeżenia, wisiała na białej cianie. Łatwo więc sobie wyobrazić, że przez małe dziurki, które znajdujš się w siatce, cały czas przewitywał biały kolor. To włanie sprawiało wrażenie, że siatka była le wydrukowana i blada.
Ocena jakoci końcowego produktu może być jeszcze bardziej skomplikowana w przypadku, gdy wydruk wielkoformatowy jest półproduktem. Takš sytuację miałem okazję obserwować, gdy klient zamówił druki, które następnie zamierzał samodzielnie aplikować na swoich samochodach firmowych. Wbrew zaleceniom otrzymanym od drukarni podjšł się wyklejania druków w temperaturze minusowej, klejšc na dodatek na mokro. Nietrudno się domylić, że w tej sytuacji wydruki uległy zniszczeniu, a klient zabiegał o uznanie reklamacji.
Powyższe sytuacje jasno wskazujš na fakt, że istnieje wiele czynników, które majš wpływ na prawidłowš ocenę jakoci wielkoformatowych wydruków cyfrowych. Często jest tak, że sam wydruk stanowi półprodukt, który jest oceniany dopiero po zaaplikowaniu. Wówczas jednak należy zawsze brać pod uwagę wszystkie dodatkowe okolicznoci majšce wpływ na wystawionš opinię. Osobicie wydaje mi się, że warto ăzaczynać z wizjš końcaÓ, czyli zastanawiać się, w jakich warunkach dany produkt będzie eksploatowany? Pozwoli to z jednej strony uniknšć wielu nieprzyjemnych niespodzianek, z drugiej za Đ lepiej dopasować parametry wydruku do konkretnego zastosowania.